Robert Gmiterek – Roztoczanin, to bohater kolejnego spotkania 25. Zjazdu grupy i odkrycie Poetów Po Godzinach. Zresztą odkrycie obopólne. Pośrednikiem w poznaniu tego twórcy była Marzena Mariola Podkościelna.
Roztocze – to stan ducha – twierdzi poeta, pisarz, znawca regionu. Pisze o tym, czego dotknął, doświadczył, co przeżył. Rozmowę z nim przeprowadziła żona Anna Roci-Gmiterek. Na początku opowiadali o Roztoczu wschodnim, przez które na początku wojny w Ukrainie przetaczała się fala uchodźców. Obecnie, jak mówią, jest spokojniej. Oboje wykonują pracę listonosza, mają więc okazję dotrzeć w najróżniejsze zakątki krainy. Listonosz może opowiadać swój świat, to model latający na uwięzi – twierdzi Robert Gmiterek.
Pierwsze pytania dotyczyły początków pisania, wydanych książek, odwiedzonych miejsc, miejsc zapomnianych, miejsc które związane są z niełatwą historią. Robert Gmiterek jest późnym debiutantem, ale jego twórczość już spotkała się z uznaniem czytelników i krytyków.
Bohater spotkania – członek krakowskiego SPP – porusza w swoich książkach tematy trudne, od których „chłód siada na karku”, ale „jeśli historia chce być opowiedziana, będzie opowiedziana”. Jak sam stwierdził – tematy go znajdują, lubi słuchać, bo „słowa są poutykane w ludziach”.
Poszczególne czytania tekstów kwitowane były przez uczestników spotkania brawami. Małżonkowie ujęli obecnych również tym, że oboje opiekują się zapomnianymi cmentarzami. Dla nich przeszłość staje się teraźniejszością, a my dzięki lekturze książek Roberta mamy szansę ją poznać.
fot. Grzegorz Wołoszyn
Pensjonat angloAGROTURYSTYKA
Olszanka 54
23-465 Turobin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane