Mamy przyjemność zaprezentować Państwu "owoc" naszego projektu walentynkowego:
Sztuka słowa - czy to już kochanie?.
Bardzo serdecznie dziękujemy Sponsorom,
oraz wszystkim osobom,
które pracowały z nami przy tworzeniu książki.
Redakcja: Renata Radna Mszyca, Barbara Kapałka
Miłek
Projekt okładki: Barbara Kapałka Miłek
Grafiki: Krzysztof Schodowski
Fragment grafiki wykorzystany na okładce –
Krzysztof Schodowski „Pocałunek”
Wydawnictwo:
Wydawnictwo i DrukarniaTowarzystwo Słowaków w Polsce
ul. Św. Filipa 7, 31-150 Kraków
tel.12 634-1- 27, fax 12 632-20-80
Dział DTP 12 633-09-41
ISBN: 978-83-918621-2-4
www.tsp.org.pl
Copyright © by Poeci Po Godzinach 2013
Renata Radna Mszyca (PPG)
ISBN: 978-83-937012-0-9
Kontakt:
poecipogodzinach@gmail.com
http://poecipogodzinach.blogspot.com/
Czy
poecie wypada jeszcze w dzisiejszych czasach pisać o miłości?
Pamiętam
dwie sytuacje: Słoneczne popołudnie, romantyczne okolice Gałkówka (to pod Łodzią), leśna ścieżyna wije
się wśród dorodnie obarczonych owocami jagodzianych krzewów jak węgorz
wyciągnięty
z Wisły pod Włocławkiem. Komary tną sobie akurat drzemkę. Ptaszęta wychwalają dobrodziejstwa natury. Jednym słowem raj. Taki przez duże E. Dopełnieniem, a w zasadzie główną bohaterką tego landszaftu była świeżo poznana nadzieja na dozgonną miłość - Niewiasta, którą od dwóch godzin przekonywałem, że chciałbym obdarzyć ją wiecznym uczuciem, a życie może być jeszcze piękniejsze, jeśli się na nie spojrzy
z pozycji horyzontalnej. Zdążyłem już wytłumaczyć wszelkie zawiłości tokowania głuszca w okresie godowym, gdy Dama owa po krótkiej chwili, w której – jak mi się zdawało, kontemplowała moją wypowiedź, – skwitowała te starania stwierdzeniem – Mówi Pan jak prawdziwy poeta, niezbyt mądrze ale ładnie....
z Wisły pod Włocławkiem. Komary tną sobie akurat drzemkę. Ptaszęta wychwalają dobrodziejstwa natury. Jednym słowem raj. Taki przez duże E. Dopełnieniem, a w zasadzie główną bohaterką tego landszaftu była świeżo poznana nadzieja na dozgonną miłość - Niewiasta, którą od dwóch godzin przekonywałem, że chciałbym obdarzyć ją wiecznym uczuciem, a życie może być jeszcze piękniejsze, jeśli się na nie spojrzy
z pozycji horyzontalnej. Zdążyłem już wytłumaczyć wszelkie zawiłości tokowania głuszca w okresie godowym, gdy Dama owa po krótkiej chwili, w której – jak mi się zdawało, kontemplowała moją wypowiedź, – skwitowała te starania stwierdzeniem – Mówi Pan jak prawdziwy poeta, niezbyt mądrze ale ładnie....
Kolejny raz z definicją wierszopisa zetknąłem
się w tramwaju, (proszę wybaczyć, linii nie pamiętam). Ze względu na tłok,
byłem zmuszony stać się mimowolnym świadkiem rozmowy dwóch nastolatek. Dziewoje
wyglądały na doświadczone życiowo i językowo (nawet nie przypuszczałem, że
język ojczysty może być aż tak barwny w pewnym zakresie). Jedna z nich
opowiadała drugiej – jak wywnioskowałem z niewielu słów cenzuralnych – swoje
przygody z ostatnich wakacji we Włoszech. Zapamiętałem takie zdanie – Ten
Wyższy (Włoch- przypis mój RM) to był dopiero. Boże jak on do mnie mówił po włosku. Czysta
poezja. Nic, (cenzura), nie rozumiałam, ale mówię Ci zaj(cenzura) facet.
Zakochałam się.
Zatem jak wynika z powyższych cytatów,
prawdziwym poetą we współczesnym świecie ma szansę zostać jedynie (pardon) mało
rozgarnięty mieszkaniec słonecznej Italii. Niemniej jednak, co istotne, w
obydwu przypadkach postać wierszopisa kojarzono z sytuacją, w której
najistotniejszym wątkiem było rodzące się uczucie. Być może zatem – w dobie
internetowych sex shopów i wszechobecnych agencji towarzyskich nie do końca
wypalił się mistyczny związek pomiędzy Poetą a jego boginią? To mogło by usprawiedliwić pomysł, żeby
proponować czytelnikowi zbiorek wierszy, na które złożyło się aż pół setki współczesnych
utworów o miłości. Jednakże na początku
warto przyjrzeć się samemu założeniu antologii.
Jeżeliby przyjąć, że każdy poeta, jest
swego rodzaju indywiduum, który przede wszystkim stara się pracować nad
własnym, niepowtarzalnym stylem, to tworzenie wszelkiej maści wydań zbiorowych
jest przedsięwzięciem nad wyraz ryzykownym. Proszę sobie wyobrazić, sytuację, w
której naprzeciwko czytelnika postawiono jednocześnie 50 rewolwerowców, z
których każdy ma w magazynku tylko jedną kulę. To hazard zarówno dla twórcy jak
i dla czytającego. O ile tradycyjny, monotwórczy tomik, można odłożyć na półkę
po przeczytaniu kilku, kilkunastu wierszy, stwierdziwszy, że rozgryzło się
poetę i nie znajdzie dla siebie niczego ciekawego, o tyle antologii nie da się jednoznacznie
sklasyfikować.
Ba, może się nawet okazać, że właśnie
ostatni wiersz będzie tym, który sprawi, że czytelnik pobiegnie do najbliższej księgarni, żeby nabyć tomik
wybranego/nych twórców. Z drugiej strony, nie każdy rewolwerowiec, z szansą na
jeden jedyny strzał, trafi bezbłędnie w gust odbiorcy. Jednak każda antologia
to taki trochę handel wymienny, z przewagą korzyści dla wszystkich. Czytelnik
dostaje w pigułce różnorodną dawkę poezji z drugiej zaś, poeci otrzymują szansę
pokazania się zdecydowanie szerszemu gronu odbiorców. Nie bez znaczenia jest
też możliwość bezpośredniego porównania swojego kunsztu z kolegami po piórze.
Można by zatem pokusić się o
stwierdzenie, że antologia ma szansę rozwijać rodzimą poezję wcale nie gorzej od wydań monotwórczych. Jeśliby przenieść
tzw. hipotezę Czerwonej Królowej (to postać z Alicji w Krainie Czarów, która twierdziła, że należy ciągle
biec, żeby nie pozostać w tyle za innymi) na grunt literatury, to wydania
zbiorowe nie tylko ukazują w sposób
bardziej przekrojowy – a co za tym idzie i obiektywny – obecny status quo
polskiej poezji współczesnej, ale też dają narzędzia twórcom do ciągłego
poprawiania własnego warsztatu poetyckiego.
Antologia Miłość w czterdziestu siedmiu pozycjach.
poradnik liryczny jest pozycją nietuzinkową.
Powstała spontanicznie jako plon walentynkowego maratonu poetyckiego grupy
twórców (celowo nie piszę poetów, gdyż w grupie są również malarze,
fotograficy, ludzie teatru, tancerze i inni) skupionych wokół portalu „Poeci po godzinach”. Pierwotnie zbiorek miał
nosić tytuł „ sztuka słowa – czy to już kochanie?” Wspólnym mianownikiem jest
szeroko pojmowana miłość. Jedynym kryterium przyjęcia wiersza do
projektu była deklaracja autora, że chce wziąć udział w przedsięwzięciu. Ostatecznie zgromadzono
50 wierszy, które zostały zaprezentowane alfabetycznie (według nazwisk
autorów). Wśród twórców znajdą Państwo zarówno poetów o znaczących dorobkach
literackich jak i takich, dla których wydanie tej antologii będzie debiutem
poetyckim. Tomik zgodził się ilustrować artysta grafik Krzysztof Schodowski.
Projekt okładki wykonała Basia Kapałka-Miłek. Nad całością projektu pieczę
sprawowała Renata Radna-Mszyca.
Propozycje ukazane w tym tomiku reprezentują tak różne
formy literackie, poetyki, że jakakolwiek próba ich usystematyzowania
mijałaby się z celem. Niemniej jednak, jak to powiedział Maciej Woźniak, nasuwa
się stwierdzenie, że pisać wiersze, to trochę jak mówić po kaszubsku. W dodatku
w świecie bredzących telewizorów, paplających internetowych czatów,
pokrzykujących tytułów w gazetach – pisać wiersze o miłości to być mniejszością
w każdym państwie. Niekoniecznie we Włoszech. I to jest cenne. Zapraszam do
lektury.
Robert Miniak
SPIS GRAFIK
-
pocałunek
- bez
tytułu
- bez
tytułu
-
oni
- dojrzewamy
do nowych
przeczuć
- kwietniowy
rys
- upadek
- zmiany
- ślepcy
albo szepty
autorem wszystkich grafik jest Krzysztof Schodowski
SPIS TREŚCI
Daniel Baca - wiersz prawdziwy jak ty
Magdalena Bąk - *** (mój, któryś jest tu i teraz...)
Anna Blaschke - DYLEMAT
Rafał Czachorowski - *** (zamknięty w niepewności...)
Marek Czuku - Róża
Rafał Gawin - MAŁŻEŃSTWO Z ROZSĄDKU
Jerzy Hajduga - Ty mój cyganie miłości
Bogumiła Jęcek - Parowanie
Jakub Jurkiewicz - Nie wracaj - ność
Waldemar Kazubek - Żryj suko
Grzegorz Kielar - stolik zanadto pojedynczy
Krzysztof Kleszcz - AntyWalentynka
Mariusz Kusion - Gra przedwstępna
Karol Maliszewski - Do krwi
Jakobe Mansztajn - Ale miłość, takie słowo
Wojciech Michalec - Zakochani
Zbigniew Milewski - Po słowie
Robert Miniak - dym
Piotr Mosoń - poetessa
Wojciech Mszyca - powieki odklejają się
Dorota Nowak - puzzle
Ewa Olejarz - Lola
Grażyna Paterczyk - Słowa
Stanisław Pawłowicz - pierwszy śnieg
Wojciech Jacek Pelc - a mężczyzna a kobieta
Ewa Pietrzak - Czwarta rano
Kacper Płusa - Okulary
Małgorzata Południak - Erotyk
Bogdan Prejs - prośba
Renata Radna Mszyca - Bezimiennie
Juliusz Rafeld - SPOKO, MAŁA...
Wojciech Roszkowski - Seks na plaży
Piotr Rudnicki - Podróż
Robert Rutkowski - *** (Prawdziwa miłość przychodzi
tylko...)
Jakub Sajkowski - Englishman in New York
Karol Samsel - Gody
BSława Sibiga - *** (pierwsza randka...); *** (płomienie
miłości...)
Jacek Sojan - o maj darling
Julia Starowicz - Wiatrem zapisane
Janina Szołtysek - opuścił ją nawet deszcz
Wiktoria Szumiata - El Dorado
Jarosław Trześniewski-Kwiecień - kiedyś
Elżbieta Tylenda - DLACZEGO ŚMIEJESZ SIĘ KOCHANIE
Andrzej Walter - historia pewnej miłości
Krystyna Wieczorek - Niecodzienne zderzenie
Iwona Wierzba - Zaproszenie
Ewa Włodarska - Linia
Grzegorz Wołoszyn - Sancho Quijote
Katarzyna Zając - List w butelce
Natalia Zalesińska - zobaczyć ultrafiolet
Książka została wydana dzięki wsparciu:
Patronat medialny:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane