Mariusz Jagiełło
Samotność
nie mam przyjaciół jedynie profil
znajomych odwiedzam na czatach
nie lubię córek nowo poznanych kobiet
patrzą lubieżnie na kolana
dosięgną wnikając pod skórę
osadzą w tkankach
dają mi wódkę i dziurawe kondomy
powstają dzieci
moje wychowywałem
rozwodząc się z ich matką
uczyliśmy tłuczenia talerzy
zdań z wykrzyknikiem na końcu
spotykamy się na pasach
dochodząc do sypialni koleżanek
ich córy chcą mówić do mnie „tato”
a moja zapomni
muffinki
Mógłbym przedstawić jej imię
za pomocą dziesięciu metafor
nie piszę o miłości
kupuję srebrne wisiorki muffinki
namawiam do podróży w ciasnych wagonach
rozmawiamy o wpływie pornografii
na witalność samców
którzy odmieniają łechtaczkę i kompleksy
przez przypadki
patrząc na mężczyzn ocierających się o M
w myślach zadaję pytanie
- czy za dwadzieścia lat kupię obrączki -
zazdroszczą nam historii
nie pozwolę żeby inny zapisał ją
na liniach papilarnych
ustalamy grafik na najbliższe chwile
dużo stacji przed nami
a przecież ona nie lubi poezji
Auto(r)ironia
Jeff Dahmer kiedy pakował mięso do lodówki
nie kpił ze stabilności emocjonalnej
poznanych przyjaciół
w młodości bawiąc się zwierzętami
nie szukał znaczenia słowa
konsument bez oznak autoironii
Nie uśmiercam kotów w wierszach
nawet muchy nie boją się bzyczeć
z awatarów spoglądają seryjni frajerzy
rozmyślam ile imion przestanę lubić
obecnie analizuję początek alfabetu
Ten typ tak ma
kurczowo trzyma się papieru
podgląda poetów żeby pośmiać się z przecinków
wielkich liter na początku zdań
erudycja powszechnie (nie)szanowana
dajmy spokój konwenansom
lepiej wypić kielicha
________________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane