Karol Samsel
Krzysztof Schodowski Sianokosy
Szczepanka*
Czyliś do raju wzięta?
Czyliś na szczęśliwe wyspy zaprowadzona?
Czyliś na szczęśliwe wyspy zaprowadzona?
J. Kochanowski
próchnieję, Eurydyko.
jeśli czytam baśń córce, mówię do niej słowami
modlitwy rzucającej krew na ściany obory.
Jezu Chryste, Panie Miły – za co ta kara,
kole łańcuckiej dorożki, szczepanko,
gołębiu wózka inwalidzkiego?
nasz bóg szczebioce do odgryzionego
języka swojego kapłana. krzyczymy,
by się opamiętał, na darmo przywiązujemy
skobel krateru do sosny. trwa zimna
i niezrozumiała noc: spóźnione chrzty lnu
odrywają słońce od gwiazd pod jej stopami:
jest mi przykro, Natalko. krew zalewa nam
nogi – nie zobaczymy aniołów z królewca
ani świecącej jabłoni disneylandu. zwymiotujesz
eliksir, a ja delikatnie położę cię na łóżko:
śpiewającą kość.
* Ekfraza do rysunku Krzysztofa Schodowskiego
"Sianokosy"
Taniec koszul
Niczego po sobie nie pozostawiłem,
Tomaszu, poza słowem i spermą.
Urodziłem się czaplą w misce
godowej pod pneumą kolonii,
a karłem umarłem. To bardzo
naturalne: penis i wiersze
Paula Celana – odrywanie
nerki, podrywanie ryby,
lot.
Modlitwa do łzy elektrycznej
Maciejowi Janowi Ratyńskiemu
introit: rodniki
niosę ci kostkę do gry.
mokrymi językami ludzi
i aniołów zmywam
z serca tego wersu
sporysz. to co robię
zdarzało się już poza
mną: kolekcjoner
tracił swoją kolekcję
więc ja straciłem ciebie
cerkliszko. un deux
trois – la petite mort.
un deux trois
w górę serca zmarła dłoni.
zawiążę ci na nadgarstku
dzwoneczek bydlęcy
a ty wiedź mnie do krainy
żyjących. gdzie nie pójdę
mosiądz skąd nie odejdę
kamień. kogo ach kogo
dziś poraziłem
gdy prostowałem
ścieżkę a ziemia
znowu zwinęła się
w grotę?
la petite mort
ach mała śmierci
nasza ostrzałko.
pułku goi. plutonie
coppoli. spójrz tylko
dokąd zawiodła mnie
miłość? oto pełnia
czasu: mój poronny
cud. niespokojne oko
strzepujące z siebie
kroplę hemisfery.
eksodos: wypłodnienie
odrętwiałe roztargnione.
rzekłbyś: jest bogiem
z którego wybito przejście
do ciałka dziecka
i ustawiono telebim.
niosę ci kostkę do gry.
mokrymi językami ludzi
i aniołów zmywam
z serca tego wersu
sporysz. to co robię
zdarzało się już poza
mną: kolekcjoner
tracił swoją kolekcję
więc ja straciłem ciebie
cerkliszko. un deux
trois – la petite mort.
un deux trois
w górę serca zmarła dłoni.
zawiążę ci na nadgarstku
dzwoneczek bydlęcy
a ty wiedź mnie do krainy
żyjących. gdzie nie pójdę
mosiądz skąd nie odejdę
kamień. kogo ach kogo
dziś poraziłem
gdy prostowałem
ścieżkę a ziemia
znowu zwinęła się
w grotę?
la petite mort
ach mała śmierci
nasza ostrzałko.
pułku goi. plutonie
coppoli. spójrz tylko
dokąd zawiodła mnie
miłość? oto pełnia
czasu: mój poronny
cud. niespokojne oko
strzepujące z siebie
kroplę hemisfery.
eksodos: wypłodnienie
odrętwiałe roztargnione.
rzekłbyś: jest bogiem
z którego wybito przejście
do ciałka dziecka
i ustawiono telebim.
____________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane