Jerzy Hajduga
Próby wciąż trwają
Aż ubrałem się w swój ostatnio napisany wiersz i wyszedłem
na ulicę. Przechodnie nie mogli uwierzyć, wtedy sen
podszedł bliżej i rozebrał mnie.
Bez słowa zostawił.
Dzisiaj znowu jestem po wierszu, a ty pytasz,
po którym w końcu.
Listowna liryka
w kopertach
przetrzymuję
lirykę
co jakiś czas
wysyłam do
siebie
Plecak ewakuacyjny
Spakowany? Nawet nie zapytasz, a ja już sam nie wiem, co jeszcze włożyć do plecaka. Nagle but się pojawił, taki jeden but, a gdzie drugi. Nie szukam drugiego - -
Z reszty wspomnień
(gdy życie się nie kończy, tylko zmienia)
ona i on w starej kawiarence przy kawie patrzą
na siebie z pierwszych spojrzeń i pocałunków
wspomnienia same rozmieniają się
na drobne
ona liczy grosze on
na dłuższy
wieczór
koniec
choćby
i dzisiaj
Cień wygląda
już chcemy mieć dla
siebie osobny pokój
drzwi otwarte
a w nich choćby cień
niech zagląda
popatrzy
ja wyciągam rękę
może i ty
z powrotem kładę
obok siebie
Mam boskiego trenera
a co tam że ze mnie
ostatni wlokę się
na pierwszego
zapłakać
zdarza się najgorzej
nocą ani śladu
po łzie
Spakowany
Spakowany? Patrzę na otwartą walizkę i zastanawiam się, co ja bym wziął w razie wojny, z kim i z czym bym uciekał. Nie mogę zasnąć, nawet ściany nocą mają się ze mną, a ja przed snem zapatrzony długo w sufit. Kolejny dzień, leżę na trawie pod drzewem w ogrodzie, nie brak mi niczego. Obok pies przed chwilą porzucił gałąź i jak ja gryzie się sobą. Patrzymy sobie prosto i głęboko w oczy. Pod oczami łzy rozciągają się jak przecinki, zamykam walizkę, Ja i pies razem przy niej. Spakowani.
Dłużej nam
Za oknami pociągu nie zatrzymuje się noc, nie zatrzymuje się pociąg. Konduktor przed chwilą sprawdził bilet. Wszystko się zgadza, to ten pociąg, to ta noc. Jeszcze raz wstaję i siadam, by się upewnić, że to dzieję się naprawdę, że to może się dziać - -
na swój widok
oczy zamykamy
tak po prostu
dłużej nam
do siebie
O niebo wyżej
W drodze pukam do twoich drzwi. Ale to już nie te drzwi, nie to mieszkanie. Zresztą cieszyłaś się przeprowadzką, na tę okoliczność najzwyczajniej zamknęłaś oczy i już. Bez widoku na kolejny szpital, osób w białych kitlach i czarnych sutannach, aniołowie unieśli cię prosto do nieba. O niebo wyżej - -
po tobie uczę się chodzić
w długiej koszuli
mam czas
nawet nocą
jak zdjęta
ze mnie
Z kosza róż
wybrałem ostatnią
mały książę szepnął
tak to ta
____________________________________
publikacja za zgodą Autora
Owocne wieczory z Muzą
OdpowiedzUsuń