sobota, 6 stycznia 2024

Magia Świąt

 

 

Święta mają w sobie coś magicznego. Słyszymy to wiele razy i wiele razy to powtarzamy. Gdyby jednak zastanowić się na czym polega magia… Właściwie wiemy to od dzieciństwa, ale nie kojarzymy tego ze świętami. A może powinniśmy? Chyba każdy widział kiedyś pokaz magików. Obserwujemy jak w ich sprawnych rękach znikają różdżki by po chwili przemienić się w pęki kwiatów, apaszki albo ptaki. Znikają monety, zegarki, ludzie, a nawet domy. Magia polega bowiem na przemienianiu i znikaniu. 

Magiczne sztuczki mają to do siebie, że na koniec wszystkie przedmioty się odnajdują. Tyle, że w jakichś dziwnych miejscach. I to odróżnia pokazy sztukmistrzów od magii świąt. Ta jest sztuką, która trwa znacznie dłużej niż jeden pokaz. Jesteśmy jej uczestnikami przez wiele sezonów. Proces znikania jest na tyle powolny, że czasem potrafi nas wkurzyć. Stetryczały wuj, który od rana narzeka, że bolą go plecy lub nogi, potrafi zniechęcić wszystkich do zasiadania przy stole. Ciotka, której lepiej już było, a każda zmiana wydaje się globalną katastrofą obyczajów, potrafi zanudzić rzymskie legiony najbardziej odpornych. 

Przyglądamy się temu nie mając świadomości, że to element spektaklu. Na początku jesteśmy jego widzami. Obserwujemy postacie, ich grę aktorską, ruch sceniczny, niekiedy komentujemy, wystawiamy oceny, recenzujemy. Z upływem lat stajemy się mniej lub bardziej aktywnymi postaciami tej sztuki, by w końcu stać się jej reżyserami. Na tej niezauważalnej zamianie ról polega właśnie magia świąt. Zamianie ról, która nieodwracalnie związana jest ze znikaniem ze sceny postaci tego przedstawienia. Jedynego spektaklu, którego fabułę znamy tylko my i nasi najbliżsi. 

Od tego jak go zapamiętamy zależeć będą scenariusz i dialogi w kolejnych aktach. Wtedy, gdy dzisiejsze dzieci będą już stetryczałymi wujkami lub zołzowatymi ciociami, a ich kwestie będą się zaczynały słowami: „wy tego nie pamiętacie, bo nie było was wtedy jeszcze na świecie, ale wasz dziadek to był niezły gość”. I tak magiczny świąteczny spektakl „Fabryka znikania” będzie trwać choć nikt już nie będzie kojarzył początkowych wątków i postaci z pierwszego sezonu. 

Mimo że nikt nie rozpozna już naszych nazwisk na liście wykonawców, a dla niektórych pozostaniemy tylko „tym grubym wujkiem” lub „nielubianą ciotką”, to jednak jesteśmy ich cząstką, drobnym elementem świątecznej magii.  

 

 

Krzysztof Mich

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane