Jarosław Trześniewski Kwiecień
Słuch pierwszy
jest taka chwila kiedy kwitnie nawłoć
nici pajęcze na wysokich trawach dają
się uwieść głosom płynącym po rosie
łąki brzmią sierpień powoli rudzieją
turzyce wrzos podchodzi do okien
słychać plusk wody pozorny spokój
szare leniwe obłoki zzieleniała rzeka
od glonów koty podsłuchują nocne
śpiewanie ognisk cieni trwa niedosyt
rozmowy będą zawsze niewidoczne
czytanie z warg co jest niewymowne
Słuch drugi
czytanie z warg będzie niewymowne
oddycha noc nad rzeką pod mostem
wszędzie deszcz pachnie opada bezgłośnie
z ust zlizywane krople cierpkie krople
otwarta furtka nie zamykaj siebie
po trawie biegnie pająk Archimedes
szuka formuły zanurzenia w cieczy
postać wypartą z istoty wszechrzeczy
której nie widzisz odejmując pejzaż
bez huku armat słona kapie woda
klomby nagietka zamaskują brzeg
Słuch trzeci
klomby nagietka zamaskują brzegi
trzecia nad ranem a wczorajsze śniegi
dawno stopione ubywaniem sierpnia
w południe dzwonek a potem jest sjesta
mosty rzucone kowadełko w ruchu
ślimak śluz lepki przykleja za uchem
zapach lawendy tutaj obcy znika
wiatr niedosłyszy niczego nie słychać
nawłoć przekwitnie będzie trochę szkoda
psów przestraszonych kiedy gaśnie światło
a prąd porazi wszystko mimochodem
__________________________________
publikacja za zgodą Autora
piękne , nostalgiczne, ciepłe ........ pozdr. mukusia
OdpowiedzUsuń