Joanna Lewandowska
baśń znaleziona w świetle księżyca
Nin-Ho, dziewczynko spod wielkiego żółtego miasta
ukrytego w meandrach trawy w cieniu góry węża
gdyby nie te dwa wiadra, zostawione na drodze
nikt by się nie dowiedział o historii z przedmieścia
jedno z wiader trącone czyjąś stopą właśnie się zamienia
w maleńki strumyk a ten biegnie omijając pagórki coraz głośniej
zrywa poszumy z wód okolicznych wyciąga ze studni
wodę wybiera rzekom z koryt i ucieka coraz gniewniej
od góry tocząc gniewną opowieść
drugie wiadro zapuszcza korzenie i już nikt nim poruszyć nie może
pałąk łamie w uległe gałęzie w korze kryją się ślady po palcach
most nosidła jeszcze wiąże dwa wiadra lecz pod obcą ugina się nogą
stary mędrzec co zmienił się w wierzbę płacze z tobą
baśń znaleziona w skrócie
ukrytego w meandrach trawy w cieniu góry węża
gdyby nie te dwa wiadra, zostawione na drodze
nikt by się nie dowiedział o historii z przedmieścia
jedno z wiader trącone czyjąś stopą właśnie się zamienia
w maleńki strumyk a ten biegnie omijając pagórki coraz głośniej
zrywa poszumy z wód okolicznych wyciąga ze studni
wodę wybiera rzekom z koryt i ucieka coraz gniewniej
od góry tocząc gniewną opowieść
drugie wiadro zapuszcza korzenie i już nikt nim poruszyć nie może
pałąk łamie w uległe gałęzie w korze kryją się ślady po palcach
most nosidła jeszcze wiąże dwa wiadra lecz pod obcą ugina się nogą
stary mędrzec co zmienił się w wierzbę płacze z tobą
baśń znaleziona w skrócie
dobro zwycięża zło
i jest ok
ale teraz powstają trzy pytania
dlaczego kradzież trzech włosów
z brody diabła jest dobra
dlaczego obżarcie trzech niedźwiedzi
pzez złotowłosą jest dobre
i dlaczego zawsze jest dobra ta ładna
i jest ok
ale teraz powstają trzy pytania
dlaczego kradzież trzech włosów
z brody diabła jest dobra
dlaczego obżarcie trzech niedźwiedzi
pzez złotowłosą jest dobre
i dlaczego zawsze jest dobra ta ładna
grawitacja
coraz cięższa
noc garbi się w stronę horyzontu
i coraz trudniej się zerwać
jak ranny ptak ze snu
coraz cięższa
myśl która ma na sumieniu więcej
niż wczoraj choć mówią że ranek
mądrzejszy jest niż wieczór
jak baśń
stara i ślepa jasnoczujaca
głowę podnosi wyżej
a jeśli wietrzą podstęp - i w tej lekkości
i ciężkich splotach ujrzą żmiję
jaka jest?
to kruche czółno chwiejna krypa
suchego liścia puste przestrzenie dłoni
szary ból serca. cisza
_______________________________
Publikacja za zgodą Autorki
noc garbi się w stronę horyzontu
i coraz trudniej się zerwać
jak ranny ptak ze snu
coraz cięższa
myśl która ma na sumieniu więcej
niż wczoraj choć mówią że ranek
mądrzejszy jest niż wieczór
jak baśń
stara i ślepa jasnoczujaca
głowę podnosi wyżej
a jeśli wietrzą podstęp - i w tej lekkości
i ciężkich splotach ujrzą żmiję
jaka jest?
to kruche czółno chwiejna krypa
suchego liścia puste przestrzenie dłoni
szary ból serca. cisza
_______________________________
Publikacja za zgodą Autorki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane