sobota, 14 stycznia 2017

a przecież mamy jeszcze w sobie ciepłe miejsca


Paweł Biliński




twoje miasto

lubię zwiedzać twoje miasto
godzinami niespiesznie poznawać
łagodne linie rozwidlonych ulic
błądzić po gładkich placach
wzgórzach i wilgotnych zaułkach

w twoim mieście mam ulubione miejsca
dobrze mi znane dzielnice
których długie sine arterie
w godzinach wieczornego szczytu
tętnią od słów i płytkich oddechów

o tej porze twoje miasto
jest pełne drżenia i krzyku
głęboko w ciemnych korytarzach
szybka jazda pociągami metra
trwa aż do świtu przebudzenia
rozprysku światła na końcu tunelu





przemarzanie

najokrutniejszy miesiąc to jednak grudzień
jeśli wierzyć słowom piosenki i korzeniom drzew
kurczowo wczepionym w martwe trzewia ogrodu

w grudniu miłość jest prawie monochromatyczna
tak mówi widok za oknem i twoje chłodne oczy
gdy padają pytania o początek i koniec
zwłaszcza te o koniec

a przecież mamy jeszcze w sobie ciepłe miejsca
więc podejdź przyłóż rękę i spróbujmy uwierzyć
że można zostać tak jeszcze przez chwilę
zanim przysypie nas zima
przykryje ziemia




światy równoległe

wychodzisz przed dom i kochają cię schody
kocha cię trawnik drzewo dym z komina
sterta świeżo zgrabionych liści

kocha cię furtka w płocie i głosy na ulicy
bezpański pies i ten sąsiad
który nienawidzi wszystkich

ale ciebie kocha
przelatujący właśnie samolot
oraz agencja NASA która wysyła
kochającą cię sondę w stronę nieznanej galaktyki
gdzieś na peryferiach rozkochanego w tobie wszechświata

a ja wychodzę przed dom i myślę
że przed taką miłością nie ma dokąd uciec



____________________
publikacja za zgodą Autora 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane