Dawid Staszczyk
Wrzeciono
Depresja to
pamięć dziecka o złym dotyku
śmiertelne
noce w dzielnicy śmietników
kiedy
porzucasz shopping w Arkadii
nie
dokończywszy nawet lodów Grycan
zasiedlasz
jedną z komórek czerniaka
żeby się
toczyć bez przerwy na sen
w lodówce
straszy duch światła rakotwórczy
księżyc
przebija okno
zanim upuści
kroplę krwi musisz znaleźć dom
odłowić ryby
zachłyśnięte morzem
Dwóch na dworcu
Comming out to ten dworcowy ptak który
nas wyśmiał
i obesrał
kiedy cię
wiozłem pokazać rodzicom moja sprężynko w rurkach
drobinko pacynko pysiu
mój cały świecie znaleziony na Fellow
czerwona niedziela ojciec biała koszula
rosół
suma
.
.
.
zawał matki
Bankiet
Byłaś
spragniona po premierze (on jak kot z pęcherzem biegał po mieście za swoją
karierą)
nasz bankiet
w fast-foodzie jak dysk zmrożonego burgera kręcił się dalej obrastał
w szybkie
sny księżniczek tłustowłosych burgerierek
gwiazdy na
pudelku wynosiły w stanikach sushi nocą w myślach
zbierałem i
rozbierałem go ze zdjęć
_________________________________
publikacja za zgodą Autora
dobra poezja, prawdziwa, odważna i prosta. tak lubię
OdpowiedzUsuńAnka Winiarska
Bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuń