poniedziałek, 1 kwietnia 2013

MNIEJ WIĘCEJ - J.M.

Jakobe Mansztajn 


MNIEJ WIĘCEJ

odkąd zamieszkaliśmy w nowym domu 
mamy wszystkiego więcej. ogród, 
którego nie mieliśmy, w którym rośnie 
sporo zalet, dużą kuchnię z dużym stołem, 
co pomieściłby drugą taką jak nasza. 
mamy solidne drzwi, które z każdą próbą 
zamykają się szczelniej i coraz więcej 
swobody w planowaniu jak to wszystko 
powinno wyglądać. mamy też więcej czasu 
do stracenia (tyleśmy razem przeszli), 
lepszą wodę i coraz dłuższy dystans, 
między jednym a tym samym brzegiem.


      
PRÓBA SIŁ

pada komenda. ruszyć w głąb wątłych rusztowań gałęzi. 
mamy trzy "carmeny", trzy pomarańczowe 
oranżady w proszku, nielada kosmos nad i pod koszulkami 
ciałka cienkie jak zapałki (jeśli wymienić wszystko) 

na czubek wciągnąć kolorową szmatę - to teraz nasze 
drzewo. niebo odmyka się i kurzy jak rozcięta stopą woda. 
dalej już tylko trzask rąk, stłuczone czoło, 
plamki krwi na koszulce (jeśli wymienić wszystko) 


dawno, dawno temu




DRUGA KREW

chłopczyk spada z nieba i uderza o blat boiska. 
rozpina sobie kość, przez kark miga dreszcz. 
chłopcu jest zimno i innym jest, kiedy tak patrzą, 
jak krew zbiera się w miejscu przegięcia i 
za chwilę odpryśnie. październik, kilka lat później. 
dorośli chłopcy, dorosłe dziewczęta, śmierć - 
wydanie drugie, poprawione. w miejscu otwarcia 
kochankowie zapuszczają się sobie w krew. 
niebawem wypływają przez rozgryzioną wargę.


_______________________
publikacja za zgodą Autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane