niedziela, 17 lutego 2013

Wołoszyn, Poliptyk, Ukryte Miasto - PPG







     Zacznę od tego, że będzie  mi trudno obiektywnie zrelacjonować w pigułce to, co się zdarzyło  15 lutego Anno Domini 2013 w warszawskiej kawiarence – księgarni usytuowanej  w wewnętrznym dziedzińcu odnowionej kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16. Jako żem po części  warszawianin, przyznam się z biciem w pierś, że nic prawie nie wiedziałem o Ukrytym Mieście, kojarząc jedynie, iż owo tajemnicze miejsce (sic!) znajduje się w pobliżu gmachu Politechniki Warszawskiej. Miejsce jak najbardziej pasujące do promocji Poliptyku Grzegorza Wołoszyna. Nawiasem mówiąc ci, co czytali wcześniej Poliptyk Grzegorza i zwrócili uwagę na okładkę  autorstwa Rafała Marchuta, mogliby odnieść wrażenie déjà vu. Wkraczając na dziedziniec wiodący do księgarenki  wybrukowany granitową kostką  odczuwa się, że wstępuje się  w miejsce, żywcem przeniesione z okładki – albo odwrotnie!
     Już na godzinę przed spotkaniem zaczęli się gromadzić goście, a stali bywalcy kawiarenki, przeglądając książki, popijając kawę czy herbatę , (niektórzy  zatopieni w ciche rozmowy tête-à-tête) z napięciem czekali na to co ma się wydarzyć. Jako pierwsi pojawili się: Rafał Czachorowski – gospodarz spotkania, Krzysztof Mich, Ania i Arek Łuszczykowie, niżej podpisany, Magda Tarasiuk, Ewa Uszyńska, Beata Białek, Ela Przybysz, Beata Podsiadły, Iza Rokicka, Marcin Małecki  i wielu innych (proszę mi wybaczyć że kogoś pominąłem!). I najbardziej oczekiwany gość – przybyły prosto z Londynu – Grześ Wołoszyn ze swoją muzą Magdaleną Bąk. Serdeczne uściski, uśmiechy, półszeptem prowadzone rozmowy. Błyski fleszy. Punktualnie o godz.19:00 Rafał Czachorowski zaczął spotkanie. Na początku wspomniał, iż z powodu siły wyższej nie mogła przyjechać na spotkanie spiritus movens warszawskiego wieczoru, Renata Radna Mszyca. I się zaczęło. Żywy dyskurs o poezji. O sensie pisania. Akademicki wykład Grzegorza o koncepcie Poliptyku, jego genezie, o początkach pisania, kiedy Grzegorz zaczął czytać swoje wiersze – z niesamowitym wyczuciem i ekspresją, nastała cisza. Potem burzliwe oklaski. I pytania, pytania, dowcipne odpowiedzi. W tym o teatralny epizod z życiorysu Grzegorza (był dziesięć lat instruktorem teatralnym w Krakowie).
     W międzyczasie mała laudacja niżej podpisanego, (dodam, że przeczytałem fragmenty mojej recenzji z Poliptyku) okraszona  wierszami Grzegorza. I wielka niespodzianka – pojawiła się dwójka warszawskich studentów, Radek i Ania, aktorzy Grzegorza z jego warsztatów teatralnych. Na koniec  tradycyjnie podpisywanie książek. Kwiaty, (róża od Reny w substytucji Izy), czekoladki Mozarta (to od  niżej podpisanego) i niedokończone (sic!) rozmowy. Kto nie był, niech żałuje. A Ukryte Miasto zaczęło odkrywać poezję Grzegorza Wołoszyna.

Jarosław Trześniewski- Kwiecień


















fot. M.B

                                                                                                       fot. M.B


                                                                                                      fot. M.B

_______________________________
Autorem zdjęć są Arek Łuszczyk i Magdalena Bąk

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawa i bogata w przydatną wiedzę strona.
    Gratulujemy twórcom. Zapraszamy na moją

    Also visit my blog spis stron

    OdpowiedzUsuń

Wpisy ad personam będą usuwane