wtorek, 9 października 2012

XIII Zjazd PPG - Ojców 2012


W dniach 5-7 października odbył się w Ojcowie jesienny zlot PPG. Na miejsce przybili członkowie grupy, a także zainteresowani jej działalnością goście. Zlot jesienny z reguły ma charakter organizacyjny, ale jak się później okazało, charakter nabrał oficjalnych barw i na terenie Ojcowskiego Parku miały miejsce mniejsze i większe wydarzenia kulturalne.

.

 Po przybyciu na miejscu zakwaterowało się około dwudziestu uczestników. Piątkowy wieczór rozbrzmiewał śpiewem przy akompaniamencie gitary, w tle unosił się zapach grillowanych przysmaków. Wszystko służyło pierwszym rozmowom przy winie i pitnym miodzie. 


Sobota od rana zapowiadała się interesująco. Aktywny wypoczynek rozpoczęła wycieczka do Jaskini Wierzchowskiej. Po mrokach korytarzy oprowadziła grupę Dorota Kurzyńska. Doświadczona przewodniczka przedstawiła jaskinię w niebanalny sposób, opowiedziała o historii miejsca i mieszkańcach dawnych i współczesnych.


Po bogatych opisach Dorota odpowiedziała wyczerpująco na wszystkie pytania, których nie brakowało. W wymyślaniu pytań szczególnie aktywni i kreatywni byli dwaj krakowscy poeci.
...


Po drodze grupa spotkała prapoetę, który okazał się krasomówcą. Nim przemówił zdążył przestraszyć niewieścią część grupy zwiedzających. Jego powstanie z mroku pozostanie w pamięci na długo. 


Po wyjściu z orzeźwiającej Jaskini Wierzchowskiej drużyna wyruszyła do Zamku w Pieskowej Skale. 


Uraczeni gorącymi napojami chętnie uśmiechali się przed obiektywem, a Zamek z XIV wieku okazał się miejscem wprost stworzonym do zdjęć plenerowych, rozmów plenerowych i westchnień. Plenerowych, a jakże!


Maczuga Herkulesa także okazała się idealnym obiektem, na tle którego chętnie pozowano. Jednakże, zważywszy na charakter tychże zdjęć i emocji, które obiekt ów budził, pozostają one (te zdjęcia) w ukryciu.




Kolejnym punktem w harmonogramie dnia były odwiedziny w gospodarstwie okołowym Pani Doroty Lorenowicz. Jak się okazało Pani Dorota jest poetką z dużym dorobkiem literackim i chętnie podzieliła się z gronem swoim słowem.


Jak widać na powyżej załączonym zdjęciu, wzruszeń nie brakowało.


Bardzo interesująca historia wiąże się z medalionem znalezionym w spichlerzu, na którym rewers zajęty jest napisem:

TRZYSTA LAT W JERUZALEM
PIEĆSET W CAROGRODZIE
BYŁAM WSZECHWŁADNĄ PANIĄ
NA ZIEMI I WODZIE
PIĘĆSET NA BEŁZKIM ZAMKU
BYŁAM STRAŻNIKOWĄ
PIĘĆSET JASNA GÓRA
CZCI MNIE NIEBA KRÓLOWĄ


Medalion znaleziony w 1982 roku. 
Pani Dorota Lorenowicz podzieliła się z nami opowieścią o medalionie, do której został napisany wiersz. Jeśli ktoś zechce poznać tę historię, jak i wiele innych, drzwi domu Pani Doroty stoją otwarte, a jej gościnność jest niezmierzona.



Kiedy sobotni dzień ustępował miejsca nocy, grupa PPG wyruszyła na spotkanie w Piwnicy pod Nietoperzem, gdzie czekali Waldemar Kazubek, Jacek Sojan i Magdalena Bąk.


Rozpoczął się wieczór poetycki Waldemara Kazubka, na który pozwoliliśmy sobie przeznaczyć osobny wątek i odrębną relację (która już niebawem).



Wieczór hiszpański Waldemara Kazubka poprowadził Jacek Sojan. Po przedstawieniu osoby Waldemara i jego wierszy, Magdalena Bąk zaprezentowała wyjątkowe fotografie 
z Hiszpanii, o której opowiedziała w barwny i interesujący sposób. Wieczór z pasją, to określenie pasuje do tego miejsca, czasu, ludzi.


Po spotkaniu w Piwnicy pod Nietoperzem grupa udała się na galową kolację, na której nie zabrakło podziękowań, prezentów, rozmów i śpiewu.


Niektórym dyskusjom towarzyszyły niemałe emocje, ale nie mogło być inaczej. Polskim poetom, szczególnie po godzinach, nie można odmówić temperamentu.


Po zjeździe można mieć nadzieję, a nawet i pewność, że następny, w pełni oficjalny, będzie wyjątkowy i da dużo energii, by tworzyć i wspierać się wzajemnie w tworzeniu. Czego wszystkim życzę.

Daniel Baca

5 komentarzy:

  1. Relacja zwięzła i na temat,a fotki potwierdzam,że są świetne:)
    Grażyna Paterczyk

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie to, Danielu, opisałeś. TAK BYŁO! czyli świetnie. doktorowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładny i konkretny opis, musiało być tak jak piszesz Danielu - super. Mam nadzieję że kolejny zjazd też da okazję do takich wspomnień :)
    Pozdrawiam
    Krysia Wieczorek

    OdpowiedzUsuń
  4. Daniel, dziękuję, że opisałeś, sfotografowałeś i w ładnej formie przekazałeś na naszym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Wpisy ad personam będą usuwane