W dniu 6 października w malowniczym Ojcowie odbył się wieczór autorski Waldemara Kazubka, poety z Mikołowa, czyli
miasta o największym w Polsce odsetku poetów na metr kwadratowy. Z jednej
strony wyrastającego więc tam, gdzie jest dobry klimat dla poezji, z drugiej
strony tam, gdzie jest od poetów tłoczno, czyli teoretycznie trudniej się
wybić. Ale jeśli Kazubek jest poetą osobnym, to wszelkie dywagacje środowiskowe
czy też porównania nie mają większego znaczenia. Czy zatem, po tym co
usłyszałem, jestem w stanie to stwierdzić?
Nie wiem, natomiast z pewnością to, co było zaprezentowane na spotkaniu stanowiło całość dość spójną. Wiersze kręciły się wokół tematu podróży – czy to geograficznej, czy to kulturowej, czy to na zewnątrz, czy to do wewnątrz. Podróże, które nie dotknęły na tyle, by naprawdę wryć się w pamięć, ale wystarczająco, aby wracać i obserwować. Poza tym – im więcej podróży, tym więcej ruchu, a im więcej ruchu, tym więcej życia. Z pewnością różnorodne, na poważne tematy, ale nie bez poczucia humoru; czasem więcej Tarantino, a czasem dla kontrastu trochę liryki. Ogólnie całkiem obiecujące, tym bardziej że mieliśmy do czynienia z poetą przed debiutem. Całość pogłębił i rozkręcił prowadzący Jacek Sojan, co rusz prowokujący pytaniami bądź dorzucający swoje trzy grosze.
Nie wiem, natomiast z pewnością to, co było zaprezentowane na spotkaniu stanowiło całość dość spójną. Wiersze kręciły się wokół tematu podróży – czy to geograficznej, czy to kulturowej, czy to na zewnątrz, czy to do wewnątrz. Podróże, które nie dotknęły na tyle, by naprawdę wryć się w pamięć, ale wystarczająco, aby wracać i obserwować. Poza tym – im więcej podróży, tym więcej ruchu, a im więcej ruchu, tym więcej życia. Z pewnością różnorodne, na poważne tematy, ale nie bez poczucia humoru; czasem więcej Tarantino, a czasem dla kontrastu trochę liryki. Ogólnie całkiem obiecujące, tym bardziej że mieliśmy do czynienia z poetą przed debiutem. Całość pogłębił i rozkręcił prowadzący Jacek Sojan, co rusz prowokujący pytaniami bądź dorzucający swoje trzy grosze.
Jakub Sajkowski
Po pełnym
temperamentu, niczym hiszpańska corrida, wieczorze poetyckim Waldemara Kazubka
mogliśmy podziwiać wystawę zdjęć Z Hiszpanią w sercu autorstwa młodej
i
pełnej pasji iberystki – Magdaleny Bąk.
Tytuł wystawy pochodzi z wiersza chilijskiego
noblisty, Pablo Nerudy. Przy akompaniamencie hiszpańskich klasyków m.in. Paco
de Lucia, Mercedes Sosa czy Ana Belen, popijając wyborne wino, mogliśmy udać
się w podróż po najpiękniejszych zakątkach tego kraju. W jednej chwili przenieśliśmy
się do miejsc takich jak Sewilla, Avila, Cabo de Gata, Palencia, czy Madryt.
Dzięki barwnym i szczegółowym opisom, hiszpańskim anegdotom oraz ciekawym
opowiadaniom Magdy mogliśmy poczuć się tak, jakbyśmy widzieli prezentowane
miejsca w rzeczywistości, czując dookoła atmosferę południowej Europy. Sama
wystawa zachwycała profesjonalizmem zdjęć: autorka w doskonały sposób
połączyła reporterski charakter fotografii z elementami artystycznymi
w pełni oddając czar i niezwykłość prezentowanych miejsc oraz chwili, w
której były uchwycone. Jestem pewna, że po takim spotkaniu; pełnym pasji,
uśmiechów, wzruszeń i zaskoczenia, wróciliśmy do domów z Hiszpanią w
sercu.
Dorota Kurzyńska
Salamanca - u stóp katedr
La Seo - mudejarowa pamiątka
Słoneczna A Coruña
Avila - najpiękniejsze mury Europy
Dla wszystkich zainteresowanych:
wystawę Magdaleny można podziwiać w kawiarni Cudowne Lata przy ul. Garncarskiej
5 w Krakowie.
____________________________________
autorami zdjęć z wieczoru autorskiego są Daniel Baca i Łucja Dudzińska
autorką zdjęć z Hiszpanii jest Magdalena Bąk.
"Jacek Sojan, co rusz prowokujący pytaniami bądź dorzucający swoje trzy grosze. " - prawda! w tych czasach Poeta nie ma więcej przy sobie, ponad "trzy grosze"! Poeta Waldemar wyglądał na takiego, który ma (inaczej nie pojechałby do Hiszpanii węszyć na duchem Ernesta). Ważne, że się dogadali, mimo różnić wiekowych i środowiskowych, ku uciesze publiki i dobru ludzkości. A hoj!
OdpowiedzUsuń