Poezja od zarania dziejów analizuje ludzkiego ducha,
obserwuje dokąd zmierza, kształtuje ciekawość
i pragnie wszystko
(de)mistyfikować. Związek funkcjonalny pomiędzy osobą poety a podmiotem
lirycznym wzmacnia się (lub słabnie) w zależności fazy twórczej, w której się
spotykają. Powszechne dążenie, aby poetykę podporządkować zwierzchnictwu poety
rodzi odwrotny skutek, poezja zadaje pytanie: „Poeta! Któż to jest poeta?”
Polska poetka Agnieszka Jarzębowska otwiera swoją książkę
„Układam siebie”2, opublikowaną w wersji dwujęzycznej,3 wersem-pytaniem:
„Człowiek/któż to jest człowiek/“? To pytanie, całkowicie
podświadomie, przeniesione jest z gruntu poezji, gdyż ta „dziwna
istota/gada/myśli/marzy“, i zamierza się przypodobać poezji, w duszy tej istoty
cywilizacja odcisnęła strach przed przetrwaniem i teraz, ta „człowieczynka”,
układa z nich mozaikę: „Układam siebie / z kawałeczków/ potłuczonego czasu.“
Agnieszka szanuje przyrodę i całokształt tego, co naturalne,
jej intuicja poetycka podchodzi do wszystkiego z dystansem, bez emocji. W
pewnym sensie przeszkadza temu „zwykła granica niezwykłej tęsknoty“ albo „mój
umysł (…) chory na tęsknotę“, której nie zdradza, jednak widać wyraźnie, że
wszelkie manipulacje duchem czy kultami, wchłaniającymi stare kanony, żeby
nadużywać ich dla zaburzania porządku społecznego, są jej zupełnie obce.
Podejmuje za to niemalże nierealną decyzję:
odczekam tysiąc lat
i będę żyła
w innym świecie
bez niepotrzebnych kultów
……………………………………………….
odczekam tysiąc lat
ludzkiej nienawiści
Człowiek-nienawiść to fenomen cywilizacji globalnej,
który stale zmienia kształt, formę
i nadzieja poetycka skupiła wzrok na stworzeniu nowego
człowieka, na nowych „narodzinach świata”. Poetka mówi: „czekam na radosny
dzień.“ Wszystko to potwierdza, że żyjemy w świecie wirtualnym, świecie
niewiedzy o człowieku i o tym, że jest on zaledwie ziarenkiem, tym
Voltaire’owskim, które myśli, choć niestety, często błędnie. Dlatego Agnieszka
stwarza samą siebie, układa „z mokrego piasku“, i gdy słońce go wysuszy znów:
„rozsypię się w ziarnka“. Jako przestrogę dla całej ludzkości Agnieszka
Jarzębowska pisze wiersze, w których zdaje się wskazywać palcem problem
globalnego ocieplenia, promieniowanie i uranowe szaleństwo, przez które
człowiek wysycha jak ryba wyrzucona na brzeg, póki nie zamieni się w nicość,
wszystko to zaledwie człowiek-woda, dwie nierozerwalne materie. Dlatego można
nazwać tę książkę odą poetycką o wodzie i pragnieniu.
Pisząc odę o wodzie człowiek uczył się przemijalności życia,
pojmował swoją wędrówkę ku kropli czy ku obróceniu się w proch. Patrzył i
uwalniał się od iluzji, że życie trwa jeszcze gdzieś dalej. Mrzonki mają swój
modlitewnik i wydają się mądre, jednakże pozostają zaledwie mrzonkami.
Tyrady wody, wszak człowiek jest wodą, zawarte są w
przepływaniu, dopływaniu i wyparowaniu, również tylko tyle trwa cykl, a jest to
cykl wody. Ubogi myśli, że to ta sama woda, z której i on się składa. Nie,
każdy powrót jest inny. I nie jest to powrót, to nieprzerwany tok, linia. Żadna
magiczna sztuczka nie może obiecać wyjścia z tego kręgu. Nie ma modlitwy, która
mogłaby odmienić istotę rzeczy, może tylko pomóc się uspokoić. I to wystarczy.
I poezja Agnieszki Jarzębowskiej jest w pewnym sensie
uspokojeniem, szklanką wody, która pomoże, gdy zakrztusimy się bezsensowną
demuzykalizacją świata. To dlatego, że lira, zarówno ta niebiańska jak
i ziemska, zamilkła, a jej rolę przejęła miłość, która jako jedyna może się przeciwstawić matematyczności świata. Osobiście również podzielam twierdzenie Goethego, który rzekł, że nie zna się na matematyce,
i ziemska, zamilkła, a jej rolę przejęła miłość, która jako jedyna może się przeciwstawić matematyczności świata. Osobiście również podzielam twierdzenie Goethego, który rzekł, że nie zna się na matematyce,
a nakierowany jest jedynie
na słowo, język i obraz; nie najlepiej się komunikuję za pomocą znaków i cyfr.
A mamy czasy nieustannych obliczeń. Ale wszystko to będzie trwało krótko w porównaniu
z epoką ludzi, miłość musi zatriumfować, Agnieszka mówi: Miłość zmienia świat
na lepsze, każda chwila trwa inaczej, promienieje i lśni: „myśli
dotykają/twojego imienia/twoje imię /dotyka moich myśli”. Wtedy nawet zmęczenie
nie jest straszne, wystarczy dotyk ukochanych rąk i znów jest dobrze:
„porozwieszałam uśmiechy/na nitce/splecionej/z blasku twoich oczu/piękniejszej
strony życia” 4
Z tej miłości, która nie może czekać, bo każdego dnia
jesteśmy starsi o „o jeszcze jeden nierozsądek człowieka”, Agnieszka wzywa:
„spróbuj mnie znaleźć/w mechanizmach codzienności”, rozgrzanej do czerwoności,
a wracamy do życia akurat w chwili, gdy emocje stają się bezsilne, śmierć
odsłania swe oblicze i kończą się wszelkie manipulacje ciałem, wtedy tylko
„można mieć ładny pogrzeb/i być migawką we wspomnieniach”. Poetkę ogarnia
troska również o tę migawkę, żeby chociaż okruchy czasu zachować od nawałnic
tego szalonego świata, pełnego złowieszczego mechanicyzmu i wyobcowania, do
których Agnieszka wnosi dokładność znaczenia, aby uszlachetnić ją jaskrawą
barwą i miękką retoryką poezji. To, co czyni, powinniśmy robić wszyscy:
„rozdaję wiersze/promuję zwykłe, proste słowa”
Ostatecznie, swoje filozoficzno-poetyckie porozumienie z
kosmosem Agnieszka tworzy z duszy Matki-Natury, poprzez którą przemawia również
sam człowiek. To jej powrót do siebie i nas samych: „po piękno nie trzeba
jechać daleko/wystarczy/pobliska łąka/ze świerszczem” Oferuje swoim czytelnikom
artystyczne pejzaże, tonujące całą książkę, zamykaną poprzez wersy: „zaufajmy
sobie/szczęściem
i nieszczęściem”.
Książka ta, napisana w innym języku o korzeniach
słowiańskich, po polsku, dzięki przekładowi Olgi Lalić-Krowickiej, proponuje
serbskiemu czytelnikowi wyraźną kondensację ducha, korzeń, z którego wyrasta
jedyne w swoim rodzaju drzewo poezji, bez względu na różnice innych gatunków
„Poezja jest błyskiem“, napisała Wanda Nowik-Pala, błyskiem, który trwa dopóki
„układamy siebie” w mozaikę miłości i nadziei.
Milijan Despotović
W Požedze,
7. lutego 2014.
7. lutego 2014.
recenzję przełożyła na polski: Agnieszka Żuchowska-Arendt
1) Agnieszka Jarzębowska,
polska poetka i satyryk, absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego. Opublikowała dwa
zbiory epigramatów, to jej pierwsza książka poetycka.
2) Agnieszka Jarzębowska:
„Układam siebie”, Chemigrafia, Krosno, 2012.
3) Książka została
opublikowana w formie dwujęzycznej, po polsku i po serbsku, tłumaczenie na
serbski wykonała Olga Lalić-Krowicka.
4) Wanda Nowik-Pala:
„Zatrzymać chwilę“, z przedmowy do książki „Układam siebie”, str. 8.
UPUĆENOST NA REČ I SLIKU Agnješka Jažembovska: „Slažem sebe”
Poezija od postanja analizira naš duh, formira znatiželju i
posmatra dokle on ide, šta sve želi da (de)mistifikuje. Funkcionalna veza
između ličnosti pesnika i bića poezije jača (ili slabi) zavisno od toga
u kojoj
se stvaralačkoj fazi susreću. Jedna opšta istrajnost da se poetika stavi pod
nadzor pesnika rađa obrnut rezultat, poezija postavlja pitanje: Pesnik! Ko je
to pesnik?
Poljska pesnikinja Agnješka Jažembovska 1 svoju knjigu
„Slažem sebe”, 2 objavljenu dvojezično, 3 otvara stihom-pitanjem: „Čovjek/ ko je
to čovjek“? Ovo pitanje, podsvesno sasvim, prevedeno je iz poetičkog sopstva u
pokušaju da se poeziji potčini „to čudno biće“ koje „priča/ misli/ mašta“, biće
kome je civilizacija u dušu utisnula strah opstanka, razbila ga u komadiće i
ona, čovečica, sada od njih pravi mozaik: „Slažem sebe/ od komadića/ razbijenog
vremena.“
Agnješka je poštovalac prirodnosti i prirode, njena pesnička
intuicija svemu pristupa iznutra, iz emocije. Negde se u svemu isprečila
„obična granica neobične čežnje“ (ili „Moj um (...) bolestan je od čežnje“)
koju ne otkriva, ali očito da svako manipulisanje s duhom, obrednost koja
inhibrira kanone i zloupotrebljava ih
u društvenom poretku, njoj je sasvim
strana. Ona će zato, doneti skoro nemoguću odluku:
Sačekaću hiljadu godina
i živjeću
u drugom svijetu
bez nepotrebnih obreda
........................................
sačekaću hiljadu godina
dok ne prođe ljudska mržnja.
i živjeću
u drugom svijetu
bez nepotrebnih obreda
........................................
sačekaću hiljadu godina
dok ne prođe ljudska mržnja.
Čovek-mržnja je udes globalne civilizacije, koja stalno
menja oblik, formu, i poetska nada uprla je pogled
u stvaranje novog čoveka, u
novo „rođenje svijeta“. Pesnikinja kaže: „Čekam na radostan dan.“ Sve to
potvrđuje da živimo u virtuelnom svetu, svetu nesvestice o čoveku da je i on
samo zrno, ono Volterovo, koje misli, nažalost često pogrešno. Agnješka zato
sama sebe stvara, slaže „od mokrog pijeska“, i kada je sunce iscedi ona će da
se „raspe u zrna“. Opominjuće čovečanstvu vascelom, peva Agnješka Jažembovska,
upirući prst u globalno zagrevanje, zračenje i uranijumsko ludilo koje suši
čoveka kao ribu izvađenu iz vode i on postaje ništa, sve je samo čovek-voda, te
dve materije su neodvojive. Zato se ova knjiga može nazvati i pesnička oda vodi
i žeđi.
Ispisujući odu o vodi, čovek je učio prolaznost života, razumevao svoj put u kap ili prah. Gledao
Ispisujući odu o vodi, čovek je učio prolaznost života, razumevao svoj put u kap ili prah. Gledao
i oslobađao se iluzija da se život negde drugde nastavlja.
Zablude imaju svoj molitvenik i deluju mudro ali, ipak, one su samo zablude.
Tirade vode, a čovek je voda, oličene su u protoku, dotoku i
isparavanju, samo toliko i traje krug, ali krug vode. Siromah misli da je to ona
ista voda od koje biva on. Ne, svaki je povratak drugačiji. I to nije povratak,
to je neprekinut tok, linija. Nikakav magični razum ne može obećati izlazak iz
te linije. Nema molitve koja može promeniti suštinu stanja, ona može samo
pomoći u smirenju. I to je dovoljno.
I poezija Agnješke Jažembovske je u nekom smislu smirenje,
čaša vode koja dobro dođe kad se zagrcnemo uz bezveznu demuzikalizaciju sveta.
Jer, lira, i ona nebna i ona zemna, kao da su zanemele.
A na njenim valerima smeštena je ljubav kojom bi bilo moguće suprotstaviti se matematici interesa. Ovde
i sebe vidim u onom priznanju Geteovom koji je rekao da se ne razume u matematiku i da je samo upućen na reč, jezik i sliku, loše se sporazumevam sa znacima i brojevima. A ovo je era daljinskog obračuna. No, sve to trajaće kratko za ljudsku epohu, ljubav mora da vrhuni, kaže Agnješka: „Ljubav čini svjet ljepšim, svaki trenutak traje u drugom značenju, svjetluca i blista, ’misli dodiruju/ tvoje ime/ dodiruje/ moje misli’. Onda ni umor nije strašan, dovoljan je dodir najmilijih ruku, i opet je ’dobro’, može se objesiti ’osmijehe/ na koncu/ ispletenom/ od sjaja tvojih očiju/ - ljepša strana života’.“4
A na njenim valerima smeštena je ljubav kojom bi bilo moguće suprotstaviti se matematici interesa. Ovde
i sebe vidim u onom priznanju Geteovom koji je rekao da se ne razume u matematiku i da je samo upućen na reč, jezik i sliku, loše se sporazumevam sa znacima i brojevima. A ovo je era daljinskog obračuna. No, sve to trajaće kratko za ljudsku epohu, ljubav mora da vrhuni, kaže Agnješka: „Ljubav čini svjet ljepšim, svaki trenutak traje u drugom značenju, svjetluca i blista, ’misli dodiruju/ tvoje ime/ dodiruje/ moje misli’. Onda ni umor nije strašan, dovoljan je dodir najmilijih ruku, i opet je ’dobro’, može se objesiti ’osmijehe/ na koncu/ ispletenom/ od sjaja tvojih očiju/ - ljepša strana života’.“4
Iz te ljubavi, koja ne može da čeka, jer svaki dan smo
stariji „za još jedan ljudski nerazum“, Agnješka poziva: „Pokušaj me pronaći
(...) u mehanizmima svakodnevice“, koja se zahuktala a životu se vratimo samo
onog trenutka kad emocije postanu nemoćne, kad smrt pokaže svoje lice i kad se
završi svako manipulisanje telom, onda samo „možeš imati lijepu sahranu/ i da
budeš treptaj u sjećanju“. Briga i za taj treptaj, zaokuplja ovu pesnikinju da
bar te mrvice vremena treba sačuvati od oluje ovog konfuznog sveta punog zlog
mehanicizma i otuđenosti u koju sada Agnješka unosi egzaktnost smisla da ga
oplemeni uz jarost boje i mekanu retoriku poetike. To što ona čini, zavređuje
da činimo svi: „Dijelim pjesme/ promovišem obične, proste riječi.“
Konačno, Agnješka svoj filozofsko-poetski dosluh sa kosmosom
svodi iz duše tvoriteljke prirode iz koje progovara i sam čovek. To je njen
povratak sebi i nama samima: „Po ljepotu/ ne treba putovati daleko/ dovoljno
je/ obližnja livada/ sa cvrčkom“. Svom čitaocu ponudila je likovne pejzaže što
toniraju ovu knjigu
a zatvaraju je stihovi: „Uzdajmo se u sebe/ srećom i nesrećom“.
a zatvaraju je stihovi: „Uzdajmo se u sebe/ srećom i nesrećom“.
Ova knjiga, sa jednog drugog jezika slovenskog korena, sa
poljskog, srpskom čitaocu, zahvaljujući prevodima Olge Lalić Krowicke, vizuelno
nudi stopljenost duha, koren iz koga se želi jedinstveno stablo poezije bez
obzira na razlike druge vrste. „Poezija je bljesak“, zapisala je Vanda Novik
Pala, bljesak koji traje sve dotle dok „slažemo sebe“ u mozaik ljubavi i nade.
Milijan Despotović
U Požegi,
7. februara 2014.
7. februara 2014.
1) Agnješka Jažembovska, poljska pesnikinja i satiričar,
završila je Univerzitet u Lođu. Objavila dve knjige epigrama, ovo je njena prva
pesnička knjiga.
2) Agnješka Jažembovska: „Slažem sebe”, Chemigrafia, Krosno, Poljska, 2012.
3) Knjiga je objavljena dvojezično na poljskom i srpskom. Prevod na srpski jezik uradila je Olga Lalić Krowicka.
4) Vanda Novik Pala: „Sačuvati trenutak“, iz predgovora knjizi „Slažem sebe”, str. 8.
2) Agnješka Jažembovska: „Slažem sebe”, Chemigrafia, Krosno, Poljska, 2012.
3) Knjiga je objavljena dvojezično na poljskom i srpskom. Prevod na srpski jezik uradila je Olga Lalić Krowicka.
4) Vanda Novik Pala: „Sačuvati trenutak“, iz predgovora knjizi „Slažem sebe”, str. 8.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane