Po raz kolejny Poeci Po Godzinach zorganizowali mini zjazd, tym razem w Warszawie, w końcówce czerwca AD 2024. W sobotę 29 czerwca w samo południe pierwsza część grupy dotarła na Dworzec Centralny i pośpieszyła do Złotych Tarasów na miejsce zbiórki ad hoc. Upał nieziemski. Piszący te słowa przywitał się w wielkim pośpiechu z szefową Renatą Mszycą, Anią Pawłowską i Andrzejem Trzebickim i pognał do Ogrodu Krasińskich by o 12 30 podpisywać „Licytacje”. Wystawił kilka weksli apokalipsy z pokryciem (autografy!) Po 13 pojawili się w ogrodzie pozostali pogodzinowcy, oczywiście z Basią Kapałką Miłek (od lat nie widzianą!) Agnieszką Jarzębowską i Robertem Shapem tj. Mariuszem Sieńko. I kogo tam jeszcze nie spotkaliśmy! Oczywiście Rafała Czachorowskiego, Rafała Gawina, Agłaję Janczak, Pawła Podlipniaka, Anetę Kamińską, Krystynę Rodowską, Elizę Kącką, Tomasza Jastruna i wiele innych osobistości!
Część z nas nawet posiedziała na trawie, w cieniu rzucanym przez starodrzewie.
Przed 15 musieliśmy się ewakuować na Grochów - ja - na spotkanie z moją przyjaciółką Moniką, a reszta towarzystwa do wieżowca przy Rondzie Wiatraczna. Marysia Kuczara mnie zauważyła, nie zdążyła mi nawet pomachać, tak byłem zaaferowany spotkaniem z Mimi. Potem wszyscy się spotkaliśmy na ul. Inżynieryjnej 1 w Antykwariacie Zakładka, z wyeksponowanym na murku muralem Kazika Deyny. Romek Honet z Karolem Samselem już siedzieli na pufkach w przytulnej niszy i się zaczęło! Większość tekstów Romana część z nas znała z Roztocza, bowiem dostąpiliśmy wtajemniczenia i prezentacji komponowanego już wtedy tomu „pamięć niczyja, ciało moje”. W dusznym, ale klimatycznym (sic!) pomieszczeniu zafascynowani słuchaliśmy najnowszych wierszy Romana, jest świetne nagranie z całego wieczoru. Polecam! Byli: Dorota Ryst, Krzyś Mich, Zosia Mikuła, Boguś Olczak, Marzena Mariola Podkościelna, Konrad Grochecki, Ola Dańczyszyn, Monika Maria Mielczarek, Mariusz Sieńko - ten ostatni musiał szybko wracać do Lublina, i wielka szkoda, bo nie ma go na zbiorowym zdjęciu! Jeśli kogoś pominąłem - przepraszam! W czasie przerwy na papieroska Pawełek Łęczuk cyknął fotki szefowej i niżej podpisanemu, wyszedł fajny tryptyk.
Po wieczorku, większość grupy udała się do apartamentu na 13 piętrze wieżowca Wiatraczna, mogliśmy na balkonie uchwycić niesamowity zachód słońca nad Warszawą. Potem degustacja pizzy, win białych i innych chłodnych napojów. No i nocny spacer co niektórych członów naszej grupy. Za to niedziela była dla nas - nad Wisłą i wędrówka z walizkami w tropikalnej aurze nad bulwarami. Jest pamiątkowe zdjęcia z Syrenką - już odrestaurowaną, po oblaniu farbą. Był to jak zwykle zwariowany wypad w ekstremalnych nieco warunkach (Afrykańska pogoda!) I Roman Honet dzielnie wspierający się o inwalidzką kulę. Żadne przeszkody nie zmogły Romana i pozostałych popogodzinowców!
Do zobaczenia w listopadzie!
Jarosław Trześniewski- Kwiecień
fot. PPG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane