Jarosław Jabrzemski
spacer z beksińskim
wchodzimy w blokowiska
tam każdy obraz znika tak szybko
jak piaskownice ze znudzonymi dziećmi
rozhisteryzowane matki modlą się
za wolność naszą i waszą do zmienianego
z sekundy na sekundę boga jak w kalejdoskopie
najpierw jest prymitywną maszyną do pisania
później nowoczesną pralką i bezprzewodową
słuchawką telefonu trwożymy się z powodu
gwałtowności dźwięku który zawsze budzi
niepokój albowiem jest natrętnym zwiastunem
kłopotów nie uda się nam ostatecznie uniknąć
spodziewanych śmierci i oczekiwanych samobójstw
zbawienie odjeżdża zdezelowaną windą i giniemy
jeden od noża a drugi z wściekłości niszczy wszystko
co w przypływie entuzjazmu nagrał na kasetach
dla potomnych których nagle zabrakło i nie będzie
już nikomu się chciało tych obrazów ponownie oglądać
dlaczego
nie opowiadasz już mamo
o okupacji i chorym wcześniaku
i jest inaczej a tak samo
mówisz dobrze mnie synku traktuj
pytam czy ci wygodnie czy podać
coś do picia poprawić poduszkę
czy zrobić coś z tobą czy z łóżkiem
by się zjawiła chwilowa wygoda
dlaczego nie odpowiadasz już mamo
na pytania
najprostsze
jestem ja
jest niania
jest w niebie ojciec
i ciągle mamy ze sobą tak samo
do pogadania
i jeszcze możemy łzy otrzeć
szczęśliwe
dzieci
odzywają się rzadko
a jeżeli już to nie można
spodziewać się niczego
dobrego słowa nie powiedzą
które mogłoby nastroić
pozytywnie jawią się tylko kłopoty
jakbyśmy własnych nie mieli
przeważnie dzieci są równie
nieszczęśliwe jak ich rodzice
bo właśnie na tym polega życie
w szczęśliwej rodzinie
____________________________________
Publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane