środa, 1 lipca 2015

Relacja z XIII edycji Portu Poetyckiego w Chorzowie.




Kolejna edycja Portu Poetyckiego w Chorzowie, która odbyła się w sobotę 20 czerwca 2015, nie pierwszy już raz zebrała poetów i czytelników z całej Polski. I nie tylko Polski zresztą. Zaczęło się tak: najpierw warsztaty poetyckie z Bogdanem Zdanowiczem, potem minikoncert Andrzeja Kanclerza z zespołem Radioaktywni, i około godziny 17 na scenie zainstalowali się tzw. goście główni, dzielnie prezentowani przez Jacka Dudka, który zapowiadał, ale nie maglował, ku uciesze na ten przykład młodej, ale już uznanej Julii Szychowiak. Oprócz jej intymnego, osobnego głosu w tej części zaprezentowali się także Bogdan Zdanowicz (duży plus za mistrzowskie i kulturalne spacyfikowanie pewnego wzburzonego poety 
z Mikołowa, który domagał się ukrócenia tej grafomanii), błyskotliwy i gadatliwy Rafał Różewicz, oraz obowiązkowy akcent śląski, czyli Ewa Olejarz z Zabrza. Już czekamy na usubstantyzowanie się tego mocnego i ciekawego głosu w formie debiutanckiej książki poetyckiej, która ma się ukazać jeszcze w tym roku. Po niej doszło do prezentacji gości głównych poprzedniej edycji (tu dzielnie, energicznie 
z humorem w konferansjerkę wcielała się Barbara Janas-Dudek), w tym min. Magdy Gałkowskiej, Małgorzaty Południak czy Karola Samsela. Małgorzata Południak (która na co dzień mieszka w Irlandii 
– wspominałem już o międzynarodowym wręcz charakterze festiwalu) wystąpiła tu w podwójnej roli – bo oprócz czytania swojej twórczości przedstawiła piękne i intrygujące obrazy Marzeny Ablewskiej-Lech, które można było podziwiać w holu Chorzowskiego Centrum Kultury, w którym tym razem odbywała się impreza. Następnym punktem programu był koncert (już trzeci na Porcie Poetyckim w Chorzowie) coraz lepszej i coraz bardziej intrygującej Joanny Vorbrodt przy akompaniamencie Romualda Vorbrodta. 
Z nowym, jeszcze lepszym materiałem. Ostatni punkt programu, tradycyjny Hyde Park (prowadzenie: Joanna Starkowska), odbył się w klubie Dziekanat, mieszczącym się w podziemiach Chorzowskiego Centrum Kultury. Dobrej atmosfery nie psuła nawet kiepska akustyka. Jak ktoś powiedział w kuluarach 
nie wszystkich słychać, ale wszystkim bijemy brawa. Być może miejsce było niewielkim minusem (tym razem, z przyczyn technicznych, nie Sztygarka, a Chorzowskie Centrum Kultury, nieco zbyt przytłaczające i za mało interaktywne, oraz wspomniany już Dziekanat i problemy z nagłośnieniem), ale jak zwykle wszystko nadrobiła świetna, bezpretensjonalna atmosfera, energia organizatorów (chapeau bas do 13-tej potęgi dla Jacka Dudka oraz Barbary Janas-Dudek) oraz liczna, stała publiczność. 
Do zobaczenia w przyszłym roku! 

Jakub Sajkowski

































fotorelacja : Arek Łuszczyk

1 komentarz:

  1. Fajnie było Cię spotkać Kubo i wszystkich przyjaznych Portowi ludzi. Ściskam do zobaczenia :) w przyszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy ad personam będą usuwane