Kolejna edycja Portu Poetyckiego
w Chorzowie, która odbyła się w sobotę 20 czerwca 2015, nie pierwszy już raz
zebrała poetów i czytelników z całej Polski. I nie tylko Polski zresztą.
Zaczęło się tak: najpierw warsztaty poetyckie z Bogdanem Zdanowiczem, potem
minikoncert Andrzeja Kanclerza z zespołem Radioaktywni, i około godziny 17 na
scenie zainstalowali się tzw. goście główni, dzielnie prezentowani przez Jacka
Dudka, który zapowiadał, ale nie maglował, ku uciesze na ten przykład młodej,
ale już uznanej Julii Szychowiak. Oprócz jej intymnego, osobnego głosu w tej
części zaprezentowali się także Bogdan Zdanowicz (duży plus za mistrzowskie i
kulturalne spacyfikowanie pewnego wzburzonego poety
z Mikołowa, który domagał
się ukrócenia tej grafomanii), błyskotliwy i gadatliwy Rafał Różewicz,
oraz obowiązkowy akcent śląski, czyli Ewa Olejarz z Zabrza. Już czekamy na
usubstantyzowanie się tego mocnego i ciekawego głosu w formie debiutanckiej
książki poetyckiej, która ma się ukazać jeszcze w tym roku. Po niej doszło do
prezentacji gości głównych poprzedniej edycji (tu dzielnie, energicznie
i z
humorem w konferansjerkę wcielała się Barbara Janas-Dudek), w tym min. Magdy
Gałkowskiej, Małgorzaty Południak czy Karola Samsela. Małgorzata Południak
(która na co dzień mieszka w Irlandii
– wspominałem już o międzynarodowym wręcz
charakterze festiwalu) wystąpiła tu w podwójnej roli – bo oprócz czytania
swojej twórczości przedstawiła piękne i intrygujące obrazy Marzeny Ablewskiej-Lech,
które można było podziwiać w holu Chorzowskiego Centrum Kultury, w którym tym
razem odbywała się impreza. Następnym punktem programu był koncert (już trzeci
na Porcie Poetyckim w Chorzowie) coraz lepszej i coraz bardziej intrygującej
Joanny Vorbrodt przy akompaniamencie Romualda Vorbrodta.
Z nowym, jeszcze
lepszym materiałem. Ostatni punkt programu, tradycyjny Hyde Park (prowadzenie:
Joanna Starkowska), odbył się w klubie Dziekanat, mieszczącym się w podziemiach
Chorzowskiego Centrum Kultury. Dobrej atmosfery nie psuła nawet kiepska
akustyka. Jak ktoś powiedział w kuluarach
– nie wszystkich słychać, ale
wszystkim bijemy brawa. Być może miejsce było niewielkim minusem (tym
razem, z przyczyn technicznych, nie Sztygarka, a Chorzowskie Centrum Kultury,
nieco zbyt przytłaczające i za mało interaktywne, oraz wspomniany już Dziekanat
i problemy z nagłośnieniem), ale jak zwykle wszystko nadrobiła świetna,
bezpretensjonalna atmosfera, energia organizatorów (chapeau bas do 13-tej
potęgi dla Jacka Dudka oraz Barbary Janas-Dudek) oraz liczna, stała
publiczność.
Do zobaczenia w przyszłym roku!
Fajnie było Cię spotkać Kubo i wszystkich przyjaznych Portowi ludzi. Ściskam do zobaczenia :) w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuń