Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dzisiaj rano zmarła nasza Koleżanka
Ania Blaschke.
sen
śpisz cicho spokojnie
odpoczywasz po dniu
odpoczywasz od ludzi
śnisz
przykładam głowę do poduszki
pytania na marginesie dnia
odpowiedzi na horyzoncie myśli
falą wspomnień kołyszę
słowa nasze
milczenia nasze
spojrzenia
śnię
/ Anka Blaschke /
:(
OdpowiedzUsuń;<
OdpowiedzUsuń" Kiedy umierają poeci, ludzie nie zawsze płaczą. Ale zawsze płacze Niebo. Z Anią rozmawiałem 22 września, kilka dni przed Jej śmiercią. Miałem przyjechać, przywieźć jabłka, natkę pietruszki i buraczki – wszystko bez nawozowe, niczym nie pryskane, zdrowe, ekologiczne... Podkreślała, jak dobrze się czuje i że „idzie ku dobremu”. Zuch Dziewczyna! Trzy dni później odeszła.
OdpowiedzUsuńTrudno pisać o kimś, kogo się znało bardzo dobrze, kogo się lubiło i szanowało. Trudno pisać, bo jak, o czym? O Jej wieloletnich zapasach z tą śmiercionośną, nieustępliwą chorobą? Nie chciała o tym mówić i nie mówiła, więc i ja nie będę.
Nie umiem układać pożegnalnych mów o bliskich, ważnych dla mnie Osobach. Nie umiałem sklecić słowa po śmierci Osvaldo Soriano, Mietka Czychowskiego, Buniego Tuska, Ryśka Stryjca, obu Jurków Kamrowskich (w tym Hejnała) czy Marka Nowakowskiego - a przecież znałem Ich tyle lat! (...)
http://minotauryda.blogspot.com/2014/09/anna-blaschke-czyli.html?spref=fb
[*]
OdpowiedzUsuńG.P.