Daniel Baca
***
jest wiele powodów, dla których powinienem ci to powiedzieć
i tyle samo, bym milczał. gdy patrzysz na telefon, który
świeci
podczas szukania
zasięgu nie zwiększymy, jedynie dystans. próby odtworzenia
obrazu kończą się zwarciem. jakby strona nie została wczytana
jak tusz zawieszony na dolnej rzęsie
chcę być pewny, że jeszcze przed nami
dzień, w którym stracę wszystko, nawet swoją wiarę
dzień, w którym napiszę wiadomość
skończyłem się
e-papieros nie gaśnie
w gruncie nasze rzeczy pozostaną naszymi
tak jak ja pozostanę twój
przypisany na stałe seryjny numer
wersja beta
z widocznymi śladami użytkowania
summertime
we think too much
and feel too little
przyłóż rękę. usiądź wygodnie. spójrz
jak ramię przesuwa się i
opada na żłobienia
czarnej płyty. wszystko już
było, a jednak
nie chcę przegapić
najmniejszego wybuchu
światła na sukience, którą
ubrałaś specjalnie
na dzisiejsze popołudnie. doskwiera
nam Gershwin
zsuwa się z fotela. spotyka
nas nisko przy ziemi
w pozycji wygodnie wymownej
jak botanicy pęsetą
umieszczają kokorycz w
atlasie, tak nasze źrenice
przez okno chwytają niebo
za rąbek chmury
prawie ci wierzę, kiedy
mówisz, że dobrze
komponuję się w tobie
kobiety nie mówią prawdy, świadome jej istoty.mężczyźni - przeciwnie.
na końcu krajobrazu migoczące punkty,
przegrana melodia jak niestabilna istota.
trawy podchodzą bliżej.
intuicja krzyżuje dłonie, poprawia częstotliwość
sięgania wewnątrz i wydobywania powietrza.
oddechy jak jedwabne nitki odkrywają skórę
w okolicach piersi, wznoszą toasty.
możliwa łączność między snem
a wizją połyskującą w źrenicach.
wizją o ziemi spragnionej czerwcowych
poruszeń. o dwóch punktach zbieżnych
i rozbieganych za kurtyną świata.
polne ptaki transportują w dziobach
wiklinowe kosze. a w nich my, wraz
z pieśniami o niedokończonej
bliskości.
____________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane