piątek, 8 lutego 2013

jest takie miejsce

Joanna Lewandowska


przypadki

jest takie miejsce na burej
ścianie szpitala – grudka
nierówność która wbija się w potylicę
gdy pacjent niefortunnie otrzymawszy łóżko
tuż pod nią usiłuje się podnieść
podciągnąć

jest takie miejsce w podłodze szpitala
mówią na nie – trupia deska
która trzeszczy kiedy niefortunna pielęgniarka
stąpnie na nią
albo nie stąpnie


Pejzaż

ciemny orzechowy blat drobny szlaczek sieci
wiązek przewodzących których pieczołowita działalność
łączy wszystkie krawędzie z matką ziemią

za chwilę słońce zmienia położenie
biały jazgot pościeli miarowe kłapanie deszczu
w szklanej rurce – życiodajny płyn co rzuca refleksy
przez płowe pole mojej głowy biegną siwe pasma
ścieżek pamięci zdarzeń uczuć

zacieniona klatka

w promieniach X ujawnia coś na schodach
coś małego niepozornego co w przyszłości może
stać się groźnym psem albo parszywym kotem
albo kadrem nadspodziewanej fotografii


Wiosna

luźna potrzeba serca żaden żar
żadna tam tęsknota za lepszym – ot igruszka
słońce wiosna na opuszkach palców
i zielone witki wierzb

lekki spacer żadne tam chodzenie
pod rękę z parasolem rozpiętym jak niebo
z gołą głową raczej wiatr we włosach
zaplątany bałaganiarz

a później deszczyk dreszczyk mgiełka rosa
zamiast szeptu chichot i kałuża
zamiast rozmów osa trzmiel i mrówka
a później jakoś żal

_______________________________
publikacja za zgodą Autorki

2 komentarze:

  1. Wszystkie trzy wiersze są na poziomie ale ten trzeci zupełnie mną zawładnął, ot wcale nie taka igruszka jak się z pozoru wydaje :)

    OdpowiedzUsuń

Wpisy ad personam będą usuwane