Grzegorz Kielar
był kubek w kubek jak ona
a szczęście sprzyja chłopcom
podobnym do swoich matek
uprawiał poezję dekadencką
i miłość na bezdechu
jakby chciał nakochać się
na zapas
w czasie wędrówek nocnymi
tramwajami
zawsze miał jakiś plan b
i wybierał przystanki na
pożądanie
ostatnio szwendał się
po moich snach
na parapecie położył wiersz
i poprosił tylko by przechować go
w metalowej puszcze po kawie
zapewniał że nie będzie
wydawał żadnych
dźwięków
z ręki
wystarczą do tego dwa sprawne palce
-wskazujący i środkowy
prawa ręka wyprostowana
albo lekko zgięta w łokciu
w zależności od celu i odległości
nogi rozstawione
parkowa alejka o tej porze roku
ruchliwa jak nigdy
jest w czym wybierać
pan w okularach wiewiórka
dziewczynka na hulajnodze kos przybłęda
strzelający ma sześć lat błysk w oku
i wyćwiczony nadgarstek. żadnych kominiarek
i innych kamuflaży. w odwodzie
ewentualnie mama na niedalekiej ławce
nikt nie wyjdzie stąd żywy
takie są założenia
wiewiórka dostaje prosto w głowę
dziewczynka w serce kos ginie
uśmiechnięty nie wyczuwając
zagrożenia
trzeba przyznać że w działaniach
zabójcy widać klasę. jest w tym
profesjonalizm i elegancja
wyjątkowej urody strzał
oddany zostaje do mężczyzny
w okularach. ręka zatacza łuk by
po wszystkim z wdziękiem wrócić
do pierwotnej pozycji
zanim sześcioletni zawodowiec
strzeli do mnie z małej odległości
patrzymy sobie
głęboko w oczy
inaczej
a może by tak inaczej
-odwrócić podszewkę na lewą stronę
w fotoplastikonie podmienić obrazki
i przyjąć że wszystko jest na niby
nie spodziewać się nie mieć złudzeń
nie czekać i wyrównać oddech
a może by tak
bez opowiadania się po stronie
bez zajmowania stanowiska
iść skrajem z dala od zgiełku
bardziej łukiem niż wprost
może więcej o chwili mniej
o trwaniu i bardziej kolorowo
żeby tak nie bolało
i nie wchodzić notorycznie
w zaświaty tylko zająć się banałem
-wbić gwóźdź nakarmić kota
albo gołębia
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane