Zacni bywalcy
poetyckich biesiad, zaiste szaleństwem wydać się wam może, że relację niniejszą
zlecono człowiekowi, który bardziej przypominał śpiącego w Tatrach rycerza,
niźli obytego w kulturze wysokiej bywalca salonów krakowskich, lecz z drugiej
strony patrząc, wybór Renaty Radnej-Mszycy mógł być słuszny, bo któż lepiej
uchwyci ducha wydarzenia, w trakcie którego udało się wytworzyć prawdziwie
barokową i pełną oniryzmu atmosferę, niż człowiek, któremu cały pobyt w
podwawelskim grodzie wydaje się być nieprzerwanym snem?
Gościliśmy w
ciepłym i przyjaznym miejscu, które wrota swoje rozwiera pod szyldem „Cudowne
lata”. W sali obok gromada krakowskich mieszczek uczyła się pod okiem
wytrenowanej instruktorki jak oszczędzać czas i pieniądze w trudnym dla
gospodyń okresie przedświątecznym a my z kolei poznawaliśmy jak czasu nie
oszczędzać, tylko jego nieprzebrane połacie, bo nawet i całe sześćdziesiąt lat
ująć w karby mądrości
i hedonistycznego zapału do przeżywania i przekuwać w poezję najwyższej próby. Uczył nas tego jubilat w śmiesznym góralskim kapelusiku, góral nizinny, Jacek Sojan.
i hedonistycznego zapału do przeżywania i przekuwać w poezję najwyższej próby. Uczył nas tego jubilat w śmiesznym góralskim kapelusiku, góral nizinny, Jacek Sojan.
Wcześniej jednak
gospodarz wieczoru, Bogdan Zdanowicz, przedstawił poetkę
z Poznania. Choć
przedstawił to może zbyt wiele powiedziane, bo
wszyscy chyba znamy Łucję Dudzińską. Z drugiej strony dowiedzieliśmy się
i nowych rzeczy o naszej pełnej energii Poetce Po Godzinach i lokomotywie Grupy
Literycznej „Na Krechę”. Dla mnie, choć nie tylko dla mnie, tajemnicą było, że
wiersze Łucji były tłumaczone na grecki i angielski. Obce języki nie zabrzmiały
wprawdzie na sali, ale dane nam było usłyszeć wiersze autorki jak też ich
trafne oraz przesadzone egzegezy autorstwa
Jacka i Bogdana. Piszący te słowa zderzył popędliwie swą zawadiacką
mądrość z cną mądrością Sojana i tylko wyważona mądrość Bezeta sprawiła, że ta
nagła konfrontacja tylko i wyłącznie scementowała przyjaźń na poetyckiej
platformie Mikołów – Kraków. A potem Jacek
przywdział swój kapelutek i wszystko potoczyło się jak we śnie. Przyleciał niby
znikąd Biały Kruk - jubileuszowa księga, którą pod redakcyjnym okiem Bogdana
Zdanowicza, w tajemnicy przed jubilatem, ozłociło dedykacjami i utworami
kilkunastu autorów z całej Polski – była tych wierszy prezentacja. Śniło mi
się, że piękna artystka Bożena Boba Dyga przy akompaniamencie akordeonu Macieja Zimka śpiewała
pieśń dla Jacka.
We śnie znalazło się i miejsce dla trzech, już może
niekoniecznie pięknych, przyjaciół Sojana – Chór Wujów Rewelersów przy użyciu
gitary zaintonował cover piosenki „Dajana” (ten element snu, można i dziś ujrzeć
na jawie gdzieś w otchłaniach youtuba). Śniło mi się, że sam Jacek, prawdziwy
olbrzym, choć jakoby niższy ode mnie, prowadził mnie do hostelu i kto wie jakie
zawierano tam pakty, skoro hostel nazywał się Faust? Ludzie ponoć tańczyli,
gubili się
i odnajdywali na krakowskich uliczkach. Sen, sen, sen krakowski…
____________________________________
fotorelacja : Arek Łuszczyk
Kolejna fajna relacja z ciekawej imprezy.Gdyby nie ta relacja nie wiedziałbym, że Łucja Dudzińska ma taki imponujący dorobek; np wiersze tłumaczone na język angielski i grecki, to trzeba oznajmić poetyckiemu światu i nie tylko.
OdpowiedzUsuńP.S. Może Łucja zechciałaby pochwalić się gdzie te wiersze można znaleźć, ile tych tłumaczeń ma swoim koncie i kto tłumaczy Jej wiersze.
Tą drogą chcę pogratulować Jubilatowi Jackowi Sojanowi wspaniałego jubileuszu i zacności przesłać.
Tymoteusz Walicki
Te wiersze można znaleźć na blożku chyba tylko, ciekawe kiedy Lady O'Krok od Wydania zadebiutuje? W notach umieszcza informację o nadchodzącym debiucie bodaj od 2010 roku. Czyżby wiekuista niedebiutantka?
OdpowiedzUsuńWidzę, że możni tego bloga sterują sobie jak im się podoba komentarzami i opiniami, więc nie jest to miejsce na rzetelne relacje, rzetelne opinie, więc jest to kolejna zabawka w rękach osób, które uprawiają sztukę dla sztuki.Miejsce na komentarze powinno zniknąć, skoro moderator bawi się wyborem tego co Mu jest na rękę.Taki system nie pozwala na dyskusję, na rozwój i na rzetelność, oraz świadczy o profesjonaliźmie. Z takimi pseudoblogerami trzeba walczyć, dlatego opiszę na szerszym forum tego bloga i jego twórców.Możecie teraz sami sobie klaskać.
OdpowiedzUsuńIno dej link, na jakim szerszym forum, niy ma to jak ubow po pachy, pra? (inna rzecz, że łatwo być anonimowym frajerem i uprawiać sztukę dla sztuki?).
UsuńJuż klaskom - Kazubek
Szanowny Panie/Pani, proszę wziąć pod uwagę, że blog nie jest przedsięwzięciem komercyjnym i żaden z Adminów nie dyżuruje przy nim 24/24h w celu natychmiastowego publikowania komentarzy.
OdpowiedzUsuńJeżeli ma Pan/Pani pytania do Łucji, proponujemy zapytać ją bezpośrednio. Będzie szybciej.
Proszę też przyjąć do wiadomości, że ten blog nie jest portalem typu "PP" lub "NS". Może w przyszłości, pozwoli to uniknąć Panu/Pani rozczarowania.
Pozdrawiamy.
"Z takimi pseudoblogerami trzeba walczyć, dlatego opiszę na szerszym forum tego bloga i jego twórców.Możecie teraz sami sobie klaskać."
OdpowiedzUsuńŻałosna próba zastraszenia. Anonimowy w sieci zawsze pyskuje.
Być może ten blog nie jest mistrzostwem świata i nie powala na kolana, czasem też piszący mogliby się przyłożyć bardziej do tego, co i jak piszą, ale nie jest to poziom naganny i daleko prowadzącemu do poziomu "dziennikarzy" z wp.pl, którzy za swoje pisanie otrzymują wynagrodzenie.
Nie rozumiem takich pieniaczy, jak ten Anonimowy powyżej. Zrób coś lepszego, potem szczekaj. Kulturalna osoba, nawet jak potrafi lepiej, to nie skrytykuje w tak prostacki sposób. Krytyka dla krytyki. Możesz sobie klaskać.