Wisienką na 25. zjazdowym torcie PPG było spotkanie z Romanem Honetem znanym i uznanym poetą (laureat Nagrody Poetyckiej Szymborskiej 2015, nominowany do Literackiej Nike, Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius, Nagrody Literackiej Gdynia), publikującym w prestiżowych pismach literackich, tłumaczonym na kilkanaście języków obcych. Dla PPG-owców po prostu Romkiem.
Spotkanie prowadziła Magdalena Bąk. Jednym z pierwszych było pytanie o tematy, osłowa-klucze występujące w poezji Romana Honeta – śmierć, umieranie, odchodzenie. Czy śmierć cały czas mu towarzyszy. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że dla poety jest to niezmiernie ważna sprawa, niekoniecznie w liryce, śmierć w życiu, odchodzenie, przemijanie.
Według Honeta poezja jest tym, co poeta dostaje. Talent do pisania poezji to dar, stanięcie wobec czegoś niewyrażalnego, niewypowiedzianego, czego nie wiemy, czego nie potrafimy sobie zracjonalizować. Gdyby się dało wszystko pięknie zracjonalizować, to może by nie pisał liryki czy poezji jak kto woli (to jest jedno i to samo według poety) to albo pisałby teksty reklamowe, albo instrukcje obsługi pralki automatycznej.
Trudno się nie zgodzić ze słowami : - Kiedy tracimy bliską osobę, tak naprawdę nie wiemy, co się stało, zostajemy tutaj. Życie tak jak liryka, z jednej strony jest darem, a drugiej strony pewnego rodzaju cierpieniem, pewnego rodzaju męką. Niekoniecznie musi to być męka fizyczna, może to być męka stawiania pytań, na które nie ma jednoznacznych albo definitywnych odpowiedzi .
Z kolei Magdalena Bąk poprosiła o odpowiedź na pytanie, jak zmieniał się stosunek poety do śmierci poprzez kolejne tomy. Roman Honet stwierdził, że jest obciążony czymś, co go boli, co mu doskwiera. Nie przekonują go poeci, którzy nie cierpią, tacy cali happy, fajni. Doskwiera mu upływ czasu, to że jest człowiekiem śmiertelnym. Woli się nie targować z przeznaczeniem, ale jest świadkiem odchodzenia. Ludzie, których znał, którzy byli mu w różnym stopniu bliscy i odchodzenie dokonywało się - albo to była śmierć, albo to była zmiana w danym człowieku, którego spotykał po latach. Mieli wspólny świat, ale ten świat już nie istnieje, ludzie nie mają sobie nic do powiedzenia. Upływ czasu jest tym, co Honeta niezmiernie pociąga, ale i przeraża. W codziennym życiu jesteśmy otoczeni zegarami , jednak czas jest czymś, co się wymyka jego intelektualnemu poznaniu. Poezja jest dociekaniem tego, co jest niemożliwe do wyrażenia.
Była dawka poezji z najnowszego tomu „żal, może on”, kilka tekstów z innych. Jeśli ktoś chciałby poznać dalszy ciąg przemyśleń Romana Honeta na temat poezji, życia i śmierci to zachęcamy do posłuchania całej relacji ze spotkania zarejestrowanego przez Grzegorza Wołoszyna i dostępnego na YT. Liczymy, że okazji do rozmów jeszcze będzie wiele. Dziękujemy za roztoczańskie chwile. Do zobaczenia.
Agnieszka Jarzębowska
fot. PPG
Pensjonat angloAGROTURYSTYKA
Olszanka 54, 23-465 Turobin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane