Pierwszy raz z poezją Romana Honeta zetknąłem się kilka lat
temu za sprawą Pawła Łęczuka, który podrzucił mi tom wierszy pt. baw się. Jednakże moja osobista przygoda
z twórczością Romana rozpoczęła się w lutym 2016 roku. Te wiersze towarzyszą mi
do dzisiaj. Lubię do nich wracać, odkrywać na nowo, przeglądać się w nich.
Rezonują we mnie w sposób, którego nie próbuję wyjaśniać. Dlatego z wielkim
zaciekawieniem udałem się na wieczór autorski z Romanem Honetem, który odbył
się 26 listopada 2016 roku w Galerii Freta w Warszawie.
Już od pierwszych minut spotkanie przebiegało w hipnotycznej
atmosferze. Było to zasługą w równym stopniu bohatera spotkania, co
prowadzącego – Pawła Łęczuka. Pomiędzy czytaniem wierszy Roman Honet opowiadał
o swoim debiutanckim tomie pt. alicja, o kilkunastoletniej pracy w
dwumiesięczniku Studium, o współredagowaniu słynnej już Nowej
Antologii Poezji polskiej 1990-2000, o prowadzeniu zajęć w Studium
Literacko-Artystycznym w Krakowie oraz o portalu Literacka Polska,
którego jest współtwórcą.
Wątków było mnóstwo. Pomiędzy nimi przebijały się
smutne refleksje o „występowaniu autorów i autorek w przyrodzie” - o gaśnięciu,
o naturalnym odchodzeniu w stronę pracy, rodziny, gdzie już nie ma czasu na
pisanie wierszy. Opowiadał też o tym, że dwadzieścia lat życia z literaturą
nauczyło go pokory. „Jeżeli traktuję pisanie poważnie, a tak jest, poświęcam mu
się, godzę się na to, że w związku z pisaniem mój status materialny jest
niższy. Godzę się z tym, że byli, będą i są tacy, którzy są ode mnie więksi, od
których mogę się uczyć. To jest dla mnie powaga w traktowaniu własnego pisania
jako rzeczy poważnej. Nie piszę wierszy ironicznych. Nie wydaję książki co rok.
Dbam o to, żeby w tych książkach było to, co rzeczywiście stanowi o tym, że
jest to tom wierszy, czyli pewna kompozycja, a nie książka z wierszami, czyli:
napisałem czterdzieści – dobra, tu odcinam no i dalej w druk” - powiedział
podczas spotkania Roman Honet. Takie pojmowanie literatury jest mi bardzo
bliskie.
Listopadowy wieczór w Galerii Freta był dla mnie ważny.
Wreszcie mogłem spotkać na żywo autora, którego książki w 2016 roku oddziałały
na mnie najsilniej. Z niecierpliwością będę wyczekiwał kolejnego tomu Romana
Honeta, który - jak zapewniał autor - ukaże się w 2017 roku.
Krzysztof Schodowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane