wtorek, 6 września 2016

Spis cudzołożnic - zachód słońca


Rafał Gawin


SPIS CUDZOŁOŻNIC



1. HEAVY BIRTHDAY REVISITED

Sytuacja jest napięta, zaczyna się nowy rok
i psują hamulce: gdybyś chociaż miał wyobraźnię,
zatrzymałbyś się na jakiejś ścianie, zaraz za
potrójną sypialnią, w której seksowne bliźniaczki
i ich zjawiskowa młodsza siostra
oddawały się rozpuście w myślach:

ale ty się nie unosisz, przeczołgujesz jedynie
przez pole, jednoznacznie grzebiąc w ziemi:

co potrafi umysł, gdy jest wolny
i nie liczy tylko na siebie: kilka pchnięć
i już wizytujesz środek,
podążając w kierunku ciepła,
które pulsuje, obejmując cię coraz ciaśniej:

jakbyś nie miał ciała, ale jedno długie zdanie,
które bałamuci adeptki rozwiązłości metafor:

słowik to ptak jak wszystkie inne,
wystarczy go wziąć do ręki,
a zaśpiewa inaczej:

dajcie mi pióro,
a zdradzę wam wszystkie sekrety,
jakie ukradłby człowiek, gdyby umiał latać,
nie patrząc na boki.


2. WIERSZ JEST JAK OKRESnieregularny spływ kajakowy
wzdłuż szlaku Mojżesza. Gdy z brzegu wołają:
Oddaj pokłon Panu! A ty się kochasz z całym
narodem wybranym, jakby był brzemienny:
rodził najlepsze kobiety. Będziesz miał je wszystkie

w niebie. I już, już, odrywasz się od źródła,
chcesz więcej do krwi, byś z bólu
myślał tylko o ślubnej wybrance,
która jest jak siostra miłosierdzia:
robi wszystko, co w jej braku mocy,

a nigdy nie będzie święta. Zrównują się wersy
i kroki, wytwarza napięcie między nimi:
O ile łatwiej oznaczyć się w przestrzeni
przez obrączkę, przejść przez ucho,
które słyszy tylko echo minionych obietnic:

Zawsze, wszędzie, nigdy, nigdzie –
cztery ściany domu na skale
przed erupcją wulkanu. I kłuje, kłuje, chce
dalej szyć, dostarczać życiodajnej energii w formie,
chorych przeciwciał na usługach

boskiej mafii. Czemuś mnie opuściła?
czemuś kazała czekać, aż rozszerzy się
źrenica, do której nigdy mnie nie wpuścisz,
bo moja krew nie stygnie tak szybko,
łaknąc niepokalanej zbrodni?


3. ZŁE WYCHOWANIE

dla K.M.

Dlaczego seplenisz, dziewczynko?
Przecież nawet nie stanąłem ci w gardle.
Te zdania rozciągają się na siebie,
aż powtarzasz cudze mantry. Nie

powinnam cię widzieć, gdy tyle mówisz.
Mój świat odwraca się, przyciąga
nie te ciała. Ślady po zderzeniach
nie muszą się goić, to coraz pewniej
naturalne kształty wnętrza, do którego
wtargnąłeś, by zagłaskać mnie na śmierć.

Nie powinnam. Nie powinienem tak
mówić, gdy tyle patrzysz. Dziewczynko,
nie ma już świata, w którym trzymanie pionu
wyznacza poziom. Odniesienia wzajemnie
się znoszą i wirujemy w otwartej ranie
jak grudki soli, co uwierzyły w wieczną zimę

i trwałą przemianę. Śmierć nie ma
nic do rzeczy. Przecież łączy nas
tylko pasja, kilka wspólnych stacji
i kursów wymiany. Dlatego seplenię
i nie umiem się zachować.


4. CZYM JEST POEZJA I NIGDY NIE BĘDZIE

dla R.M.

Kiedy napiszę wiersz, nie pytaj
o szczegóły. Nie chcę go stracić
(powinno być: jej, nie, za bardzo
schodzimy w dół, z którego
się nie wygrzebiemy).

Jeśli wszystkie erotyki miałyby dotyczyć jednej kobiety,
jednowymiarowość interpretacji stałaby się patologiczna.

Kiedy więc pytam cię o zdanie,
niech ono będzie proste niczym cymbał grzmiący,
powtórne przyjście pana od przyrody:
kobieta składa się z dosłowności
i w niej ukrywa swoje szanse,
zwierzę futerkowe zagłaskane na śmierć.

Byle nie chodziło o mnie,
jak nie chodzi o ciebie w tym wierszu,
w tym życiu poza zgiełkiem pierwszej prawdy,
której zawierzyłem i zostałem z niczym.


___________________________
publikacja za zgodą Autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane