X LECIE POETÓW PO GODZINACH
Zawsze program, zawsze plakat, zawsze dużo pomysłów. Zero dofinansowań, sponsorów z zewnątrz, logo tylko PPG. Króluje poezja, dobry humor, życzliwość i dobra zabawa. I tym razem nie było inaczej. Kolejny zjazd PPG przeszedł do historii, przebiegał pod hasłem "dzieci - kwiaty". Należało wymyślić strój, ucharakteryzować się, wpaść w klimat. Były warsztaty literackie prowadzone przez Karola Samsela, warsztaty teatralne prowadzone przez Grzegorza Wołoszyna, spotkania autorskie Mirki Szychowiak, Jarosława Trześniewskiego-Kwietnia, Daniela Bacy, Jakobe Mansztajna, Karola Samsela. Spodobał się koncert Jarka Kąkola i Sebastiana Adamczewskiego. Nie zabrakło wspólnego zwiedzania Sandomierza, twórczego spotkania z dramatem Szekspira "Burza". Mnóstwo zdjęć, wspólne przyrządzanie posiłków, pamiątkowe gadżety, dyplomy wykonane własnoręcznie najzwyklejszymi kredkami, ale za to kreatywnie. Zjechali się poeci z różnych zakątków Polski, przywieźli chęć bycia razem, chęć podzielenia się refleksjami o życiu i literaturze. Jak zawsze nad wszystkim panowała Renata Radna-Mszyca. Szkoda, że musiałam wyjechać nieco wcześniej i ominęła mnie kolacja galowa i finał radosnej jak zwykle imprezy.
Agnieszka Jarzębowska
Z paragonem o randze biletu przydreptałam pod busik i
okazało się, że tak jak ja, przydreptała też Marysia. Tyle, że bez paragonu. I
trochę zeźlona, bo Ukrainiec z poprzedniego busa ukrył przed nią wolne miejsce
i odjechał był. Ale ten nasz był młody, sympatyczny (jak nielicencjonowany
prawnik z the Suits) i chętnie służył
bryką.
Droga w deszczu była zaskoczeniem, ale zejście na zatłoczony
sandomierski parking, żeby ujrzeć na środku rozkraczony pojazd Szefowej i Ewy
wachlujących się lodami …. Obydwie nałożyły miny pt: A spróbuj powiedzieć, że
na środku się nie parkuje … bezcenne.
Potem zwiedzanie okolicy w stylu: po której stronie rzeki ten Koćmierzów…?
Sprawdziłyśmy obydwie.
Na miejscu przydział pieczar. Dziupla ze stromizną do
pełzania tyłem: nie ubezpieczysz – zeskrobią rano z podłogi. Podziękowałam.
Pozwoliłam ;) się przytulić Ewie i Grażynkom – i to była
decyzja roku,
sezonu? No, weekendu? Dziękuję dziewczyny!
I jeszcze tylko chwilowe wrażenie, że tu wszyscy znają się
od X (iks) zjazdów, że nawet nie skojarzę i nie zapamiętam imion … i tyle go
było.
Bo to Rodzinka PPG.
Anegdoty brak, chociaż… mając mniej niż inni czasu na
spłodzenie dyplomu dla Prześwietnego Jarosława, obmyśliłam sprytny plan:
Zapytam Mirkę o symbol, coś typowego dla Jaruny, myśląc, że poda mi
charakterystyczny trop metaforyczny, symbolikę niedostępnych - póki co - „Sonat
i repertoriów”, coś co uwielbia (muzyka, książka, biuściasta celebrytka), no bo
kto jak kto, ale Mirka na Jarku się zna…
I usłyszałam: Promocje.
To ja dziękuję.
Nikt mi nie powiedział jak narysować promocje.
Ech.
Anna Luberda Kowal
____________________________
fot. PPG
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane