Jakobe Mansztajn
Kurt po raz pierwszy spotyka Courtney
byłem twoim fanem, zanim ty zostałaś
moim, siedziałem w głębokim jak wanna
fotelu, gdy uderzyło mnie, popatrz,
jak mnie uderzyło, od tamtej pory
nie sypiam zbyt dobrze, właściwie
nie sypiam - w głębokim jak wanna
zostałem fotelu i duszę się, duszę się
z każdym oddechem, posłuchaj,
jak śmiesznie to brzmi, nawet
w wierszu, gdzie gardę mam niżej:
w głębokim jak studnia siedziałem fotelu
i dłonie twoje na szyi mojej, jak
słowa piosenki, to nie jest piosenka,
od tamtej pory nie sypiam zbyt dobrze.
Maciejki
któregoś dnia odwiedzili nas znajomi,
a to był listopad i wprost nie mogliśmy
się nacieszyć, gdy stanęli tuż nad
naszym łóżkiem, z kwiatami, to były
maciejki, gdy stanęli z maciejkami,
aby nas przypomnieć, położyć
bukiecik i przez łzy wydusić: jak wam jest
po tamtej stronie? jak wam się nie żyje?
albowiem istotnie - nie czuliśmy
się wówczas najlepiej, w drugim pokoju
właśnie umarł nam synek i choć nie ma
tego złego, to jednak wiele się zmieniło.
Lorelei
odgarniasz włosy i za chwilę jest pusto.
pustoszeją uliczki, szklanki, moje i twoje
ciało, i chyba wszystko, co daje się zauważyć.
wtedy mówię: to ciało jest tu po to,
by się zakumplować z twoim, i dosłownie
się kochamy, a zwieszony łeb latarni za oknem
puszcza nam oczko, bo to wszystko już było,
takie kłamstwo. za chwilę znów pamiętam,
jak masz na imię i po co właściwie cię kocham.
ręce, przed momentem figlarne wariatki,
chwytają cię wpół i nieruchomieją. chciałyby
powiedzieć, ale przecież ręce nie mówią.
_________________________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane