Jakobe Mansztajn
Ojciec i syn, i stolik z jabłkami
scena w pokoju, taki luźny układ:
ojciec i syn, między nimi stolik z jabłkami.
wydaje się, że nic, a w najlepszym razie
niewiele – siedzą bez słowa jak na strasznym
obiedzie. przed chwilą obaj przeżyli
śmierć człowieka w telewizji (jego ciało
na chodniku jeszcze krzywo leży cicho i krew
w nim jak bolid kończy właśnie finałową rundkę). światła
trzask, kamera odjeżdża i dopiero teraz widać:
gdyby nie stolik z jabłkami, mieliby do siebie
bliżej. a tak – siedzą bez szans, że wyjdą z tego cało,
ojciec i syn, i puste między nimi ciało.
Piosenka o witaminach i minerałach
mamy noc pod powiekami – ona, moja kochana,
i ja, milczący jej kochanek z notatką przyklejoną
do szafeczki przy łóżku: gdyby nie magnez,
nie przeżyłbym tej nocy. tak się mówi, ale to nic
poważnego. poważne są wypadki na krajowej
siódemce i ona, moja kochana, od której odejść
wciąż nie mogę, poważnie na mnie patrzy
w momentach zwątpienia, to znaczy miłości,
poważnie na mnie patrzy w momentach miłości
i z rzadka zaledwie (chociaż nie słucham)
przez sen jej się wyrwie ( chociaż nie słucham):
gdyby nie magnez, nie przeżyłbyś tej nocy.
Nastoletni Paul Celan wchodzi w nowy tydzień II
najtrudniejsze są poranki, a więc bujam się
jak krzesło nad dymiącą popiołką i papierosem
wypalam dziury w ceracie, mówię sobie:
paul, jeszcze nigdy nie chciałeś umrzeć
tak bardzo jak teraz, i że to niepoważne,
to nic poważnego, ceratę można kupić nową.
wczoraj zadzwoniła matka, była przejęta,
w radiu znów trąbią o wojnie. powiedziałem:
we mnie wojna spokojna, matulu, na razie
liczę dziury w całym, odezwę się później.
nie odezwę, to nasza ostatnia rozmowa.
i mówię sobie: paul, ceratę można kupić nową.
*"Studium przypadku"
_____________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane