Z Jarosławem mieliśmy okazję się spotkać
kilkakrotnie podczas imprez organizowanych w Krakowie, Mławie, Brzegu,
Sieradzu. Rozmawialiśmy również wcześniej o perypetiach związanych z wydaniem
"Sonat...", z opóźnieniem druku. Jarek zastanawiał się nad okładką.
Najpierw miałam okazję poznać wiersze jeszcze przed ostateczną korektą.
"Sonaty i repertoria" - tomik bardzo ważny, wydany po sześciu
latach przerwy w Zeszytach Literackich.
W sobotę 24 stycznia 2015 roku w Tarabuku, w
Warszawie, pojawiło się mnóstwo gości, poetów właściwie z całej Polski. Najwięcej
z Warszawy, ale dotarły też osoby z innych miast...
Najpierw było trochę kuluarowych rozmów,
serdecznych gestów powitania, wreszcie zdenerwowany bohater dał sygnał
Łukaszowi Lipce do rozpoczęcia wieczoru. Zdenerwowanie z każdą chwilą
ustępowało, a Łukasz swoimi pytaniami delikatnie moderował przebieg spotkania.
Mieliśmy okazję poznać okoliczności powstania wierszy, inspiracje, nieco wątków
biograficznych.
Wiersze Jarka znakomicie czytali Adrianna
Janota-Słocińska (aktorka) i Karol Samsel.
Spotkanie to także sukces głównego organizatora -
grupy PPG (Poeci Po Godzinach) z niezawodną Renatą Radną-Mszycą. Tradycyjnie
odbył się także turniej jednego wiersza.
Agnieszka Jarzębowska
fotorelacja: Agnieszka Jarzębowska & Izabela Rokicka
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu obserwuję fotorelacje z wieczorów, które organizujecie. Zazdroszczę autorom, których promujecie. Jak widać stawiacie na jakość. Dbacie o szczegóły. To dzisiaj rzadkość. Dlatego chcę pogratulować wam jako organizatorom ale i poetom, którzy mogą być w tej grupie.
marny poeta, Leszek.
Czy jest w grupie ktoś, kto czuwa nad poprawnością językową udostępnianych tekstów ?. Takie mocne nazwiska, a tekst ma mnóstwo wad.Zdjęcia oddają klimat bardzo udanego spotkania, zaangażowani słuchacze, a przede wszystkim ilość osób na spotkaniu, to sukces.
OdpowiedzUsuńAneta J.
Gratuluję jeszcze raz Jarkowi, zarówno wydanego tomiku jak i udanego wieczoru. Nie żałuję przebytych kilometrów w nieogrzewanym, z nawiewem zimnej klimy wagonie, było warto.
OdpowiedzUsuńGrażyna Paterczyk