Jakub Sajkowski
The Cure
Duński
jest jak wiking pożerający drugiego wikinga.
powiedzenie studentów skandynawistyki
Ona powiedziała,
że kiedyś jadła bobra.
Parsknąłem śmiechem, jakbym
krztusił się łuskami,
jakby w piersiach opiłek,
odłamek czy odłam –
smog i dym kadzidła,
kłamcy i kapłani.
Była głodna, miała
wtedy wystające żebra.
Ja nie mam takich żeber,
mam w piersiach żeremia,
już każdy kęs łyknięty,
wszystko trzeba zebrać
jak skład na Roskilde Fest.
I jak go oceniać,
skoro na koncertach gra i hip-hop, i
Cure’y?
Poezja to szampan czy korki?
Awaryjne?
Mówi Pan językami,
może mógłby
uczyć,
szkoda, Pańska
składnia jest nieintuicyjna.
Playback
Jestem Breżniewem,
który bełkocze
jak Ozzy Osbourne, rozrusznik
rock and rolla uruchomił
nie tę taśmę, więc przestałem
udzielać
wywiadów. Bo jestem
pieprzoną gwiazdą rocka?
Bo we krwi mam płyn
hamulcowy, moje najnowsze uzależnienie, kroplówka,
podłączona jak smycz
twojego psa, z którym szliśmy
na spacer.
Chciałem powiedzieć ci coś
ważnego, ale wodziłem za jego nosem,
wyglądał, jakby chciał
wciągnąć resztki heroiny. Chciałem ci o czymś powiedzieć,
ale rzucił
się na mnie, jakby była w mojej kieszeni.
Kurort.
Grzeczni chłopcy
Jestem
instruktorem ZHP,
dlatego staram
się zrozumieć wszystkie
dzieci Honeta,
bawiące się ogniem mistyki. W kolonijnym pociągu
tylko psst,
szelest, chrupanie grześków, michałków i innych.
Starszaki mówią,
że są umorusani
jak jebane
murzyny. Podobno
tracę to, co najlepsze
i najbardziej
pełnokrwiste – śmieją się,
gdy odmawiam
palenia, potem upijają
mnie łatwo
– gubię
skarpetki i krawat. Wreszcie morze, czyli dym
z piasku i
wody. Trochę zimno,
za to więcej
przestrzeni. Słyszę dźwięki –
są
całkiem ładne, choć też nie mają puenty.
*Z tomu „Google translator”, Łódź,
przełom 2014/2015
______________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane