niedziela, 23 listopada 2014

Jestem Breżniewem, który bełkocze jak Ozzy Osbourne


Jakub Sajkowski




The Cure

Duński jest jak wiking pożerający drugiego wikinga.
powiedzenie studentów skandynawistyki

Ona powiedziała, że kiedyś jadła bobra.
Parsknąłem śmiechem, jakbym krztusił się łuskami,
jakby w piersiach opiłek, odłamek czy odłam –
smog i dym kadzidła, kłamcy i kapłani.

Była głodna, miała wtedy wystające żebra.
Ja nie mam takich żeber, mam w piersiach żeremia,
już każdy kęs łyknięty, wszystko trzeba zebrać
jak skład na Roskilde Fest. I jak go oceniać,

skoro na koncertach gra i hip-hop, i Cure’y?
Poezja to szampan czy korki? Awaryjne?
Mówi Pan językami, może mógłby uczyć,
szkoda, Pańska składnia jest nieintuicyjna.


Playback

Jestem Breżniewem, który bełkocze jak Ozzy Osbourne, rozrusznik
rock and rolla uruchomił nie tę taśmę, więc przestałem

udzielać wywiadów. Bo jestem pieprzoną gwiazdą rocka?
Bo we krwi mam płyn hamulcowy, moje najnowsze uzależnienie, kroplówka,
podłączona jak smycz

twojego psa, z którym szliśmy na spacer.
Chciałem powiedzieć ci coś ważnego, ale wodziłem za jego nosem,

wyglądał, jakby chciał wciągnąć resztki heroiny. Chciałem ci o czymś powiedzieć,
ale rzucił się na mnie, jakby była w mojej kieszeni.


Kurort. Grzeczni chłopcy

Jestem instruktorem ZHP,
dlatego staram się zrozumieć wszystkie

dzieci Honeta, bawiące się ogniem mistyki. W kolonijnym pociągu
tylko psst, szelest, chrupanie grześków, michałków i innych.
Starszaki mówią, że są umorusani

jak jebane murzyny. Podobno tracę to, co najlepsze
i najbardziej pełnokrwiste – śmieją się,
gdy odmawiam palenia, potem upijają

mnie łatwo – gubię skarpetki i krawat. Wreszcie morze, czyli dym
z piasku i wody. Trochę zimno,
za to więcej przestrzeni. Słyszę dźwięki –


są całkiem ładne, choć też nie mają puenty.


*Z tomu „Google translator”, Łódź, przełom 2014/2015
______________________________
publikacja za zgodą Autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane