Jacek Dudek
x x x
Krzysztofowi Schodowskiemu
obecność mnie kruszy
wmawia logikę
mówi nie słuchając
zazdrość o miejsca
powinna podlegać kwarantannie
pokora z powrotem
ma aż trzy wspólne litery
piszą wiersz
trafny
nieobecny
obrazy
przez kolumny sosen
wściekły ucieka z płócien
przez zapisaną kartkę
odbitą w szybie
popłynęła kropla
szczep deszczu
pociął strofy rysą Nikifora
w sennym toczące jabłko
rozcina martwą naturę
tak bardzo zachciało mi się jesieni
mistrz ognia
Piotrowi Pilarskiemu
żeby było na mnie
czarnej oliwy naciek
włosy wtórne
by tuzin wiatru ucichł
głód żółtych larw bezsilność
książkowych mądrości otwierana gęba
o tęsknocie mówi szmata
nie dowierzam uczuleniu na chleb
i częstowaniem kobietą
w ogonie spalenizny
Shagall oszukuje ściany ciszę
skrzypiec mistrzowski koniec
________________________
publikacja za zgodą Autora
Krzysztofowi Schodowskiemu
obecność mnie kruszy
wmawia logikę
mówi nie słuchając
zazdrość o miejsca
powinna podlegać kwarantannie
pokora z powrotem
ma aż trzy wspólne litery
piszą wiersz
trafny
nieobecny
obrazy
przez kolumny sosen
wściekły ucieka z płócien
przez zapisaną kartkę
odbitą w szybie
popłynęła kropla
szczep deszczu
pociął strofy rysą Nikifora
w sennym toczące jabłko
rozcina martwą naturę
tak bardzo zachciało mi się jesieni
mistrz ognia
Piotrowi Pilarskiemu
żeby było na mnie
czarnej oliwy naciek
włosy wtórne
by tuzin wiatru ucichł
głód żółtych larw bezsilność
książkowych mądrości otwierana gęba
o tęsknocie mówi szmata
nie dowierzam uczuleniu na chleb
i częstowaniem kobietą
w ogonie spalenizny
Shagall oszukuje ściany ciszę
skrzypiec mistrzowski koniec
________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane