Teresa Radziewicz
Jest październik, na
cmentarzu musi padać,
a ciśnienie mocno przyciska
do ziemi. Pogrzeby
jesienią są trudniejsze niż
zwykle - szepcze ktoś
za plecami. Coraz częściej
stajemy razem w deszczu,
w śniegu, w słońcu - stan
aktualny podkreślić
- zmienia się tylko pogoda.
Sceneria taka sama:
droga i kwiaty, groby i
ludzie, pochmurne
garnitury z garsonkami.
Umieranie naszych ojców
przebiega regularnie, co
kilka miesięcy
odchodzi następny. Jesteśmy
wtedy obecni,
nieco niepotrzebni, rozsypani
w słowach,
z których trudno się
rozliczyć. Ojcowie
odchodzą, zostają jeszcze
czekające cierpliwie
matki.
11.10.2012 r.
___________________________________
publikacja za zgodą Autorki
Prosto i pięknie :)
OdpowiedzUsuńnieza
Dziękuję. :)
Usuń