Elżbieta Tylenda
gdzie nie ma tła, dotrzeć do granicy istnienia,
dotknąć, wrócić i nie zrozumieć.
/E.T./
kontrasty przechodzą w szarość zlewają się
w czerń lepką od potu skrojoną krawędzią piekła
ledwie rozróżniam kontury
słychać odgłosy huśtawki na skrzypiącym drzewie
należą do mnie jak ból strach i drewniana huśtawka
nie poczułam ukłucia namierzam jasny punkt i
oto jestem zmodyfikowaną ćmą
z zawrotną prędkością pokonuję tunel
wracam przenikam dzielącą zasłonę
prostokąt okna odlicza świty
mgła powoli znika
tajemniczo
jak w zielonej dolinie
________________________
publikacja za zgodą Autorki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane