niedziela, 19 czerwca 2016

czasem gaszę światło


Hanna Dikta 


Najpiękniejsza kobieta w Warszawie

Hannie Golde

to nic że ślina mocz
piersi jak zwiędłe papierówki
ważne że uśmiechasz się już tylko do mnie
wargi zabawnie kleją się do dziąseł
obnażają zęby

w Kameralnej wciąż słychać tupot
twoich nóg tańczących kankana
wieszak czerwieni się lisią czapką
ale antyczne krzesło przy lampie
zajęła już inna Hanka
i to ona wypija co wieczór
malibu z syropem Grenadine

a w naszym domu cicho
kurz zarasta szyby
bez kształtu zapachu i smaku
nareszcie jesteś moja



Pogrzeb matki

najgorsza była cisza
jakby wszyscy solidarnie przestali oddychać

tylko dzieci błąkały się między mokrymi płaszczami
kopały w trumnę


   

MM pisze list

znów pan wyjechał doktorze Greenson
a mnie zostało tylko kilka włosów na grzebieniu
i wytarte oparcie fotela
posążek Freuda już panem nie pachnie
zlizałam z brązu ślady linii papilarnych
zawiązałam kokardkę na szczęście

na szczęście jakoś sobie radzę
sypiam tylko z co drugim taksówkarzem
czasem gaszę światło
nadal nie lubię leżeć kiedy wchodzą

wczoraj w wietnamskiej restauracji
kupiłam obiad bezdomnej
miałam nadzieję że nigdy nie skończy
czy pan wie jak to jest gdy ktoś naprzeciwko
nabiera na łyżkę makaron

nie pozwoliła się kupić
choć zaproponowałam łóżko z baldachimem i seks
w zamian miałaby głaskać mnie po głowie
wpychać do ust cukierki



____________________________
Publikacja za zgodą Autorki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wpisy ad personam będą usuwane