Wojciech Michalec
Przed walką długo masuje się mięśnie
lekka rozgrzewka, taktyka, wskazówki
presja, tłum ucichł, poklepują mnie, niepewnie
czuję uścisk dłoni na karku po szatni
widzę dwadzieścia
kilogramów więcej i tyleż lat mniej krążę do lewa
skos w zwarciu klnie, charczy, rundy coraz dłuższe
powoli krwawię on zaczyna utykać
sekundant krzyczy, teraz, wiem albo stanę naprzeciw nicości
skąd oni biorą, te rachityczne panienki, muszę mieć taka w hotelu
coś chrupie w nim, tajski klincz, obraca się
ma taki gruby kark, mata jest miękka, dziwnie
ktoś szarpie, napinam się, klamry nie puszczę
adrenalina, trzęsie mną, zaczynam słyszeć
tłum krzyczy, sędzia unosi rękawice, moja
słyszę "pochwałę dyscypliny i że nie pale".
Było jeszcze o zdrowiu, wieku
gdzieś zostawiłem papierosy, gdzie te panienki
____________________________
publikacja za zgodą Autora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane