Rafał Czachorowski
* * *
Gdzieś na Marymoncie
mienią się gołębie
na uwięzi gwizdu
trzyma je historia
wielu pokoleń
Wiolonczelistka odpoczywa
lekko przechylona
przez oparcie
samotnego krzesła
wiolonczela zwilgotniała
od ucisku jej ud
Zaraz znowu zacznie grać
lekko przechylona
przez oparcie
samotnego krzesła
wiolonczela zwilgotniała
od ucisku jej ud
Zaraz znowu zacznie grać
Stacja końcowa
zgrzyt odjeżdżającego pociągu
rozcina senny tunel nikt nie
został na wypolerowanym peronie
szara kurtyna – z zamglonym
okręgiem światła którego
nikt nie zauważa – zaciągnięta
wrony kaleczą wczorajszą
kanapkę ucznia na budowie
wulgaryzmy w mechanicznej ciszy
na przystanku rzężenie płuc
a reszta milczy i nie patrzy
staram się ruszyć dalej
__________________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane