piątek, 23 marca 2012

Waldemar Kazubek

Rocznik 1979, mikołowianin, posiadacz papugi i kilkuset książek. Przez pierwsze dwadzieścia dziewięć lat życia czytywał nieomal wyłącznie prozę. Programowo nie lubi poezji, jako pozerskiej metody chadzania na intelektualne skróty. Dlatego zaczął ją uprawiać. Pisze wiersze, by dać odpór bladze. Robi dobrą minę do złej gry. Awanturuje się. Ukończył Filozofię na Wydziale Nauk Społecznych UŚ (dyplom 
o Wilhelmie Diltheyu) i nigdy nie napisał pracy magisterskiej na Wydziale Radia 
i Telewizji nt. „Od czarnej komedii do prawdy 
życiu – twórczość filmowa braci Coen”, choć uzyskał nawet zaliczenie z seminarium magisterskiego, w ramach którego powstawała. 

Pracuje w Gazecie Mikołowskiej; kilka lat, choć planował kilka miesięcy. Leń. Zarobkował jako tragarz przy rozładunku soli, pomocnik murarza, pomocnik stolarza, malarz konstrukcji drewnianych, organizator imprez w agencji modelek, p.o. kierownika w upadającym OW Antracyt w Wiśle, coś na kształt menedżera w najlepszym w kraju klubie bilardowym, a także DJ i wodzirej. Organizował turnieje bilardowe i koncerty bluesowe. Coś tam opublikował i dostał też jakieś pomniejsze wyróżnienia i nagrody. Pisze wybitnie, mało (niepotrzebne – w tym przecinek – proszę sobie ewentualnie skreślić).

1 komentarz:

Wpisy ad personam będą usuwane