W piątkowy wieczór można się
doskonale bawić w swoim gronie – (wiek, ciężar gatunkowy
i rzeczywisty „od-do”);
można fałszować do woli podczas karaoke
i nie nadążać w czytaniu, tudzież prezentować własną wersję anglojęzycznych
tekstów w założeniu znanych hitów, śmiać się szczerze z siebie i do siebie
(warunek konieczny
i oczywisty – dystans do samego siebie). Stałe grono
uczestników imprez nieformalnej grupy Poeci Po Godzinach doskonale to rozumie.
Kolejnego dnia pobytu można zorganizować
kolację z zakupionych, bądź dowiezionych, własnoręcznie przygotowanych
specjałów. Przybyli zasiadają w kręgu, w salonie wynajętego apartamentu,
czytają wiersze i prozę, dyskutują o poezji, poetach, poetykach, planach
wydawniczych, życiu w ogóle do późnych godzin, leją wosk, odczytują wróżby.
Spać trzeba szybko, by następnego dnia
przygotować śniadanie z tego, co zostało,
opuścić pokoje zostawiając po sobie
nienaganny porządek.
Niestety, nie wszyscy mogą
uczestniczyć w wykładzie na UW dotyczącym niekonwencjonalnego czytania epopei
narodowej, wiadomo bowiem, że koleje, autobusy mają swoje wymagania a codzienne
obowiązki i troski,
porzucone na weekend, wzywają.
Pomysły na kolejne lokalizacje
spotkań po godzinach już się układają,
lista uczestników także.
Agnieszka Jarzębowska
____________________________________
Fotorelacja:
Agnieszka Jarzębowska, Grażyna Jabrzemska, Grzegorz Wołoszyn
I ja tam byłam, mióď i wino piłam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń