Radosław Kobierski
jałowa ziemia, stół, na stole jeszcze jest cień
i gorzki zapach choroby osiada na dnie
jak syrop, dziki szczep. bezruch, oto gdzie leży bóg.
służy do tego łóżko, rozmowa zawsze
jest w pozycji poziomej, ty tam ja tu, nigdy
odwrotnie. stół, są dwa krzesła, nic więcej nie wiem,
wszystko się dzieje pomiędzy tymi rzeczami.
każda ma własny oddech, zużyte istnienie
(tylko domyślam się znaczeń, tylko przypuszczam
podobieństwo z tym światem). osiada na dnie
fermentuje, podnosi temperaturę ciała,
ale go nie spala. suche powietrze,
suchy rytm wydm, miejsce najmniejszego oporu –
oto gdzie leży bóg. i drzwi nas tylko dzielą,
mówimy przez ścianę. nie było nigdy dalej.
___________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane