Rafał Gawin
Jesteśmy murzynami poezji, poruszamy się jak dzieci
w smogu. Zadyma i zadyszka. Do najbliższego zakrętu, a potem
z górki: powrót do dżungli, skalpowanie drzew,
poszukiwania najmniejszych owoców – skór po wężach?
Będziemy się wybielać, wytarzamy w papierze
samoprzylepnym – grunt to etykieta i praktyka
w coraz dotkliwszych zawodach, głośniejszych
elementach zdalnie przesterowanych. W kursach
wzajemnej wymiany, kradzieży i adoracji.
Alibi pomieszane z alter ego, trzy słowa
do prowadzącego furmankę na wybojach,
po poboczach wewnętrznych szlaków komunikacyjnych.
W dzikim rytmie serca, tików wyobraźni i taków
przeczulonego rozsądku.
Punkt po punkcie, z tarczami w hamulcach. Po śladach smaru.
Do ostatniego uderzenia w bęben.
____________________________________
publikacja za zgodą Autora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisy ad personam będą usuwane